Forum Karpacki Związek Pszczelarzy Strona Główna

Wpływ odkryć ks. dr JANA DZIERŻONA na obecne pszczelarstwo
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Karpacki Związek Pszczelarzy Strona Główna -> Hyde Park
Autor Wiadomość
Maciej Winiarski



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opola

PostWysłany: Śro 11:01, 01 Gru 2010    Temat postu: Wpływ odkryć ks. dr JANA DZIERŻONA na obecne pszczelarstwo

Dzień dobry Państwu,

w dniu 16 stycznia 2011 r. będzie 200 rocznica urodzin najgenialszego pszczelarza wszechczasów - ks. dr Jna Dzierżona. W związku z tym zaczynam nowy wątek pt. "Wpływ odkryć ks. dr Jana Dzierżona na współczesne pszczelarstwo" (tak miał się nazywać wątek, ale nie zmieścił się). Dlatego zwracam się do wszystkich pszczelarzy (nie tylko do tych, którzy interesują się historią pszczelarstwa), co Państwo sądzą o tym wpływie prac naszego Rodaka na współczesne pszczelarstwo. Ja na początek wkleję informację wziętą ze strony Muzeum ks. dr Jana Dzierżona w Kluczborku.

Urodzony w polskiej rodzinie w Łowkowicach k. Kluczborka, ukończył studia teologiczne na Uniwersytecie Wrocławskim i w 1834r. przyjął święcenia kapłańskie. Pracując głównie wśród polskojęzycznych parafian w Karłowicach w powiecie brzeskim, był jednocześnie pasjonatem pszczelarstwa. W 1884r. powrócił do Łowkowic, gdzie do końca życia mieszkał i pszczelarzył z bratankiem Franciszkiem.

Jan Dzierżon zastał hodowlę pszczół, w ogromnej mierze opartą na gospodarce naturalnej, ekstensywnej, prowadzoną do połowy XIX wieku w nierozbieralnych ulach słomianych i pniowych. Nadał pszczelarstwu nowy impuls wprowadzając do tych uli drewniane listewki „snozy”, co „uruchomiło” gniazdo pszczele. Pszczoły bowiem „ciągnęły” od nich pojedyncze plastry, które po odcięciu od bocznych ścianek można było wyjąć, jak to jest w dzisiejszych ulach ramkowych.
Podsumował wcześniejsze próby innych pszczelarzy, budując nowoczesny ul skrzynkowy, który stał się pierwowzorem późniejszych konstrukcji.

Rozgłos światowy przyniosła ks. Dzierżonowi, ogłoszona w 1845r. teoria parthenogenezy (dzieworództwa) pszczół, dotycząca rozmnażania się tych owadów. Hipoteza ta udowodniona przez przeprowadzenie badań nad krzyżówkami pszczół miejscowych ze sprowadzonymi przez Niego pszczołami włoskimi, początkowo spotkała się z opozycją w środowisku pszczelarskim i naukowym. Została potwierdzona dopiero na kongresie przyrodników w 1906r. w Marburg.

Uczestnicząc aktywnie w międzynarodowych wystawach i zjazdach pszczelarskich, propagował nie tylko zasady racjonalnej gospodarki pszczelej i swoje odkrycia, lecz także samą hodowlę przynoszącą liczne korzyści i zyski człowiekowi.

Zasługi Jego zostały wysoko ocenione przez współczesnych. W 1872r. otrzymał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Monachijskiego w 400 rocznicę powstania tej uczelni. Spłynęły nań zaszczyty: wiele wysokich odznaczeń państwowych z różnych krajów, medali i dyplomów honorowych. Jego książki i artykuły tłumaczone na kilka języków. Setki pszczelarzy, redaktorów i naukowców utrzymywało z nim kontakt korespondencyjny, zaś na słynnych „wędrownych” zjazdach pszczelarzy Europy Środkowej był zawsze postacią czołową.

W zbiorach naszego Muzeum posiadamy liczne pamiątki osobiste, w tym listy pisane w języku polskim i niemieckim, dyplomy, odznaczenia, fotografie, książki i meble, które można oglądać na stałej wystawie oraz w Izbie Muzealnej w Łowkowicach (istniejącej w domu, w którym Jan Dzierżon spędził ostatnie lata życia – obecnie Stacja Pszczelarska).

Urodził się Polakiem, czerpał doświadczenia z polskiego pszczelarstwa, zdobywał wiedzę w kręgu nauki i kultury niemieckiej, bronił się jednakże przed zakwalifikowaniem Jego dorobku do kreślonej nacji, gdyż jak twierdził nauka nie zna granic, jest własnością wspólną.

Jest jedynym Ślązakiem, który osiągnął za życia rozgłos światowy. Jest też jedyną postacią spośród Ślązaków, których osiągnięcia należą do dorobku obu kultur: polskiej i niemieckiej.

Spełnia Jan Dzierżon wszystkie warunki, aby nie dzielić Polaków i Niemców, ale łączyć oba sąsiednie narody.

Powtórzeniem jednego z akapitów: "Urodził się Polakiem, czerpał doświadczenia z polskiego pszczelarstwa, zdobywał wiedzę w kręgu nauki i kultury niemieckiej, bronił się jednakże przed zakwalifikowaniem Jego dorobku do kreślonej nacji, gdyż jak twierdził nauka nie zna granic, jest własnością wspólną.", pragnę podkreślić, że zgodnie z WOLĄ GENIALNEGO PSZCZELARZA I NAUKOWCA, CZAS NAJWYŻSZY ZAPRZESTAĆ SPORY, O TO CZY KS. DR JAN DZIERŻON BYŁ UCZONYM POLSKIM, CZY NIEMIECKIM, PONIEWAŻ ZGODNIE Z JEGO STWIERDZENIEM: "...NAUKA NIE ZNA GRANIC, JEST WŁASNOŚCIĄ WSPÓLNĄ", Jego nauka od początku była własnością wszystkich. dlatego moim skromnym zdaniem taki spór jest bezprzedmiotowy i z gruntu irracjonalny.

Pozdrawiam

Prawda, prawda ponad wszystko!

Ks. dr Jan Dzierżon


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maciej Winiarski dnia Śro 11:05, 01 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciej Winiarski



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opola

PostWysłany: Czw 13:10, 02 Gru 2010    Temat postu:

Dzień dobry Państwu,

czytam książkę pióra ks. dr Jana Dzierżona pod angielskim tytułem (jak dotąd nie jest opublikowana w języku polskim) "Theory and and practice of Dr. Dzierzon" i jestem pod ogromnym wrażeniem. Książka została po raz pierwszy opublikowana w języku niemieckim w lutym 1882 już w październiku tego samego roku została wydana w języku angielskim.

Dlaczego robi na mnie tak duże wrażenie? Otóż wędrując wraz Autorem po meandrach Jego myśli i opisu Jego odkryć oraz różnych usprawnień technicznych w pszczelarstwie zdałem sobie w pełni sprawę, że był to człowiek nie tylko obdarzony niezwykłą wprost intuicją, ale nade wszystko był TYTANEM PRACY. Inny uczony po opublikowaniu teorii partenogenezy, sposobu wytwarzania mleczka pszczelego i wosku, osiadłby na laurach i "odcinał bonusy" ze swoich odkryć. Ale to nie ks. dr Jan Dzierżon. Do końca życia prowadził obserwacje i eksperymenty z pszczołami w swoich pasiekach.

Z ciekawostek to Autor podał prostą zależność. Otóż średnio 4 komórki trutowe, zajmuje powierzchnię pięciu komórek pszczelich. Jakie należało mieć oko, by na taki szczegół zwrócić uwagę i ile razy ks. dr Jan Dzierżon musiał dokonywać pomiarów, aby taką rzecz opisać. Dodajmy, że do dnia dzisiejszego nikt tego spostrzeżenia nie podważył!

W miarę zagłębiania się w lekturę tej książki, będę Państwu podawał takie smaczki - natomiast ja liczę na to, że Państwo wypowiedzą się w temacie wywołanym w tym wątku.

Pozdrawiam

Prawda, prawda ponad wszystko!

Ks. dr Jan Dzierżon


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciej Winiarski



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opola

PostWysłany: Pią 10:51, 03 Gru 2010    Temat postu:

Dzień dobry Państwu,

do czasów ks. dr Jana Dzierżona pszczelarze byli przekonani, że królowa składa w ciągu swego życia ok. 60 000 jaj (!), tymczasem Dzierżon, na podstawie swoich obserwacji i obliczeń określił rozrodczość matki pszczół na 800 000 do 1 000 000 jaj! Dodajmy, że nasz uczony średnią życia królowej określił na 4 lata. Bardzo długo spierano się z ks. dr Janem Dzierżonem i nie dawano wiary w tak niesamowite możliwości matki pszczelej.

Nie powinno nas to dziwić. Przecież dopiero ks. dr Jan Dzierżon, przy pomocy snozy, umożliwił pełny dostęp i bezpieczny dla pszczół do gniazda, zatem prawie każdy szczegół życia pszczół był dla ówczesnych pszczelarzy absolutnym NOVUM. Dodajmy też, że przyzwyczajenia i rutyna człowieka w myśleniu jest największym wrogiem postępu. Stąd zrozumiałe są zaciekłe spory ówczesnych pszczelarzy z Autorem bardzo wielu zupełnie nowych szczegółów z życia pszczół.

Pozdrawiam

Prawda, prawda ponad wszystko!

Ks. dr Jan Dzierżon


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciej Winiarski



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opola

PostWysłany: Czw 11:42, 16 Gru 2010    Temat postu:

Dzień dobry Państwu,

w odpowiedzi na niektóre skrajnie prymitywne wypowiedzi na Forum Pszczelarstwa, dotyczące ks. dr Jana Dzierżona napisałem tam taki oto tekst:



"Jan Dzierżon urodził się Polakiem, czerpał doświadczenia z polskiego pszczelarstwa, zdobywał wiedzę w kręgu nauki i kultury niemieckiej, BRONIŁ SIĘ JEDNAKŻE PRZED ZAKWALIFIKOWANIEM JEGO DOROBKU DO OKREŚLONEJ NACJI, GDYŻ JAK TWIERDZIŁ NAUKA NIE ZNA GRANIC (!!!)."

W świetle tak mocnego oświadczenia samego zainteresowanego (część zdania wyeksponowana dużą literą), jakiekolwiek spory o przynależność narodową ks. dr Jana Dzierżona i Jego osiągnięć naukowych są po prostu - żałosne. Wychodząc z założenia, że działalność naukową określonego człowieka przypisujemy do tego narodu, w języku którego tego człowieka prace są publikowane - na zlikwidowanym wątku "Gdzie jest Dzierżon" napisałem, że jest to Polak ale uczony niemiecki (tak jak, Maria Curie-Skłodowska, czy Joseph Conrad). W świetle powyższego oświadczenia ks. dr Jana Dzierżona (wcześniej tego oświadczenia nie znałem), po prostu myliłem się. JEST TO TAKI GENIUSZ ULA I TYTAN PRACY, KTÓRY SWOIM AUTORYTETEM NIE TYLKO PRZERÓSŁ PSZCZELARZY I UCZONYCH SWEGO CZASU W ÓWCZESNYCH NIEMCZECH, ALE JAKO JEDYNY EUROPEJSKI PSZCZELARZ STANĄŁ NA PIEDESTALE NAJWIĘKSZYCH AUTORYTETÓW NAUKOWYCH ŚWIATA! Jeszcze dzisiaj Jego odkrycia i prace w zakresie biologii pszczół (ponad 20!) są niepodważalne, a co najwyżej rozwijane przez następne pokolenia badaczy życia pszczół. Nawet Jego snozy przeżywają współcześnie niezwykły renesans, np. w pszczelarstwie organicznym (organic beekeeping).

Zamiast toczyć niekończące się absolutnie jałowe spory o to jak pisze się nazwisko ks. dr Jana Dzierżona, czy o późniejsze losy Jego krewnych (koła historii przecież nie odwrócimy) powinniśmy - moim skromnym zdaniem - TERAZ I TUTAJ W POLSCE ROZWINĄĆ EUROPEJSKĄ, DZIERŻONOWSKĄ SZKOŁĘ PRZYRODNICZĄ, W KTÓREJ ROZWIJANE BYŁYBY JEGO OSIĄGNIĘCIA JAKO NAJGENIALSZEGO PSZCZELARZA-PRAKTYKA I PSZCZELARZA-NAUKOWCA WSZECH CZASÓW. Poprzez życie i prace ks. dr Jana Dzierżona na Śląsku mamy nie tylko najlepsze na świecie warunki do stworzenia takiej szkoły, ale i moralny obowiązek!"



Myślę, że w tym miejscu należy się Państwu wyjaśnienie co kryje się pod określeniem, podkreślonym jakimś nazwiskiem np. szkoła platońska, albo szkoła keynessowska, itp., w tym przypadku EUROPEJSKA, DZIERŻONOWSKA SZKOŁA PRZYRODNICZA?

Chyba tak trochę instynktownie czujemy, że nie są to mury nowej szkoły. Zatem o co chodzi? Np. na jednej z wielu uczelni przyrodniczych w Polsce znajduje się grupa ludzi zafascynowana dokonaniami naszego Wielkiego Rodaka. Niezależnie od wykonywania swoich statutowych obowiązków (głównie związanymi z dydaktyką) zaczynają oni organizować liczne seminaria i konferencje naukowe poświęcone pracom ks. dr Jana Dzierżona. Jednak najlepiej byłoby, gdyby tym ludziom udało się utworzyć katedrę naukowo-badawczą poświęconą w głównej mierze dokonaniom naszego Wielkiego Pszczelarza i Uczonego. W szkole keynessowskiej (J. Keyness był brytyjskim ekonomistą) dla przykładu, bada się wpływ jego teorii na współczesne życie gospodarcze w poszczególnych państwach, określa się możliwe do przyjęcia kierunki modyfikacji jego teorii, itp. Podobnie mogłaby działać EUROPEJSKA, DZIERŻONOWSKA SZKOŁA PRZYRODNICZA z pożytkiem nie tylko dla pracowników nauki zainteresowanym rozwojem takiej szkoły, ale przede wszystkim dla nas pszczelarzy-praktyków.

Pozdrawiam

Prawda, prawda ponad wszystko!

Ks. dr Jan Dzierżon


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maciej Winiarski dnia Czw 9:45, 27 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciej Winiarski



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opola

PostWysłany: Czw 21:12, 16 Gru 2010    Temat postu:

Dobry wieczór Państwu,

jeszcze jedna, bardzo osobista anegdota przypomniała mi w związku z postacią ks. dr Jana Dzierżona.

Pod koniec 2005 roku przesłałem do mojego wydawcy brytyjskiego artykuł okolicznościowy na temat głównego bohatera tego wątku jako zwiastun zbliżającej się 100 rocznicy Jego śmierci. Jeżeli w artykule używałem nazwiska Dzierżona, to zawsze z niemieckim brzmieniem imienia Jan, czyli Johann (tak jak ks. dr Jan Dzierżon podpisywał swoje artykuły i książki wydawane we ówczesnych Niemczech). Mój wydawca jest bardzo uczciwy i zawsze po korekcie redakcyjnej odsyła artykuł autorowi celem ostatecznej korekty i akceptacji. Nie inaczej było tym razem. Jakież było moje zdumienie, gdy zobaczyłem wszędzie imię Dzierżona poprawione na polskie brzmienie JAN.

W tym momencie poczułem się mile pogłaskany. "No,no, Winiarski. Ale cię szanuje twój brytyjski wydawca" - pomyślałem zupełnie nieskromnie - "pewnie chciał ci zrobić przyjemność i spolszczył to imię". Co mi tam - nie będę bardziej papieski niż sam papież i pozostawiłem imię ks. dr Dzierżona w brzmieniu "JAN". Upłynęło 5 lat i tej jesieni udało mi się dorwać do kserokopii brytyjskiego oryginału książki ks. dr Jana Dzierżona i na stronie tytułowej, co czytamy? "Dzierzon Jan, Dzierzon's rational bee-keeping, or, The theory and practise of Dr. Dzierzon, Publisher: Houlston & Sons, London 1882". Oczywiście nasze "Ż" było zapisane jako "Z", bo w języku angielskim nie ma takiej litery. Zresztą w języku niemieckim również.

Od razu przypomniała mi się historia sprzed 5 lat. O! Święta naiwności starego pszczelarza! Przecież, wydawca poprawił imię Dzierżona na polskie brzmienie, nie przez szacunek dla mnie. Ks dr Dzierżon musiał być znany w całej Europie pod polskim brzmieniem swojego imienia! O, jakie skomplikowane było i jest życie ludzi żyjących i tworzących na styku kilku kultur. W przypadku naszego Wielkiego Rodaka był to styk kultur polskiej, niemieckiej czeskiej, austriackiej i może jeszcze jakichś innych. Ten szczegół może być dookreślony tylko przez historyków-znawców historii Środkowej Europy XIX wieku.

A ja, cóż ja - im więcej czytam o tym niezwykłym człowieku, to z jednej strony przekonuję się jak mało o Nim wiem, a z drugiej strony coraz bardziej ulegam poczuciu podziwu i zachwytu dla Jego dokonań.

Pozdrawiam

Prawda, prawda ponad wszystko!

Ks. dr Jan Dzierżon


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maciej Winiarski dnia Pią 11:01, 17 Gru 2010, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciej Winiarski



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opola

PostWysłany: Pią 9:34, 28 Sty 2011    Temat postu:

Dzień dobry Państwu,

wracamy do koncepcji EUROPEJSKIEJ, DZIERŻONOWSKIEJ SZKOŁY PRZYRODNICZEJ. zanim przejdziemy do kwestii szczegółowych związanych z pomysłem stworzenia Europejskiej, Dzierżonowskiej Szkoły Przyrodniczej, to chciałbym uzasadnić poszczególne przymiotniki. Zacznijmy od pierwszego, czyli dlaczego EUROPEJSKA?

Aby tę kwestię dobrze uzasadnić, pozwólcie Państwo, że jeszcze raz oddam głos samemu ks. dr Janowi Dzierżonowi, który w 1872 r. powiedział:

"Co się tyczy mojej narodowości, jestem oczywiście, jak już samo nazwisko mówi, Polakiem z urodzenia, gdyż na Śląsku mówi sie po polsku, a że od 10 roku życia znalazłem się we Wrocławiu i tam studiowałem, stałem się Niemcem z wykształcenia. ALE NAUKA NIE UZNAJE GRANIC ANI NARODOWOŚCI."

Oświadczenie ks. dr Jana Dzierżona, że "nauka nie uznaje granic ani narodowości", zmusza do szerszego spojrzenia na podstawowe założenia dla Jego szkoły. Mianowicie nie możemy jej zawężać tylko dla polskich naukowców i dla polskiej młodzieży studiującej, lecz wręcz przeciwnie - w moim przekonaniu - formuła szkoły powinna być otwarta dla wszystkich młodych ludzi z całej Europy i nie tylko, którzy chcieliby studiowac te dziedziny nauki, dla których ks. dr Jan Dzierżon poświęcił swe życie.

Powstaje jeszcze otwarte pytanie: PO CO NAM JESZCZE JEDNA SZKOŁA DZIERŻONOWSKA, TYM BARDZIEJ, ŻE MAMY JUŻ JEDNĄ W PSZCZELEJ WOLI (dawniej w Żabiej Woli)? Zespół Szkół Rolniczych Centrum Kształcenia Praktycznego, jak sama nazwa wskazuje ma za zadanie przygotowywanie młodzieży do matury i naukę zawodu rolnika, w tym również daje możliwość otrzymania tytułu technika-pszczelarza. W związku z tym jest to zupełnie inna funkcja - też niezmiernie ważna - od proponowanej w tym wątku. Europejska, Dzierżonowska Szkoła Przyrodnicza - obok zgodnie ze statusem określonej uczelni - prowadzenia studiów akademickich - prowadziłaby badania naukowe - przyrodnicze i historyczne zwieńczone pracami magisterskimi i doktorskimi, itd.

Od razu powstaje proste pytanie: A CO TO NAS, ZWYKŁYCH PSZCZELARZY OBCHODZI? Odpowiedź jest bardzo trudna i nie jest jednoznaczna.

Z pewnością Państwo pamiętają jeszcze niedawną wizytę Hu Jin Tao - premiera Chin w USA w dniach 19-21 stycznia bieżącego roku. Podczas tej wizyty omawiano aż dwukrotnie na najwyższym szczeblu nielegalny eksport chińskiego miodu do Stanów Zjednoczonych (w Senacie i w Amerykańsko-Chińskiej Izbie Handlowej). Eksport chińskiego miodu odbywa się poprzez kraje trzecie, takie jak: Malezja, Tajlandia, Indie i Tajwan. Dlaczego o tym wspominam? Czy Prezydent Barack Obama nie miał ważniejszych problemów do omówienia z chińskim przywódcą? Z pewnością miał, chociażby sprawę sztucznego utrzymywania przez Chiny niskiej wartości juana, co szalenie utrudnia eksport towarów amerykańskich do Państwa Środka. Jednak w USA jest tak wiele "tub" medialnych wyczulonych na problemy zdrowej żywności docierającej do konsumentów i na problemy pszczelarskie, iż Prezydent największego państwa świata nie mógł koło tej sprawy przejść obojętnie.

A co u nas się dzieje? Powołujemy komisje, pszczelarze przekonują pszczelarzy o wadze pracy pszczoły miodnej w rolnictwie i w przyrodzie, a władze państwa wszystkich szczebli co najwyżej ignorują naszą obecność w środowiskach w których żyjemy i pracujemy. Dlatego uważam, że istnienie europejskiej, dzierżonowskiej szkoły przyrodniczej jest również w interesie zwykłych pszczelarzy ponieważ przybyłby nam potężny sojusznik, który wraz z nami umocniłby pozycję pszczelarstwa w społeczeństwie i w gospodarce narodowej.

Powstaje jeszcze jedno pytanie: Dlaczego na ten "genialny" pomysł nie wpadł ktoś inny i znacznie wcześniej? Owszem, myślano o takiej szkole juz w roku 1956, ale w ówczesnej rzeczywistości pomysł ten był nie do zrealizowania. A tak naprawdę ja nie jestem autorem tego pomysłu. Pomysłodawcą był ś.p. Ferdynand Warwas, który wielokrotnie przekonywał mnie, że taka szkoła umożliwiłaby wyjście szerokim frontem z ideami ks. dr Jana Dzierżona do naszego społeczeństwa i do społeczeństw Europy. Przekonywał - i miał rację - że mój pomysł ogłoszenia 2006 r. Międzynarodowym Rokiem Dzierżonowskim jest nierealny, równocześnie uważał, że praca "od podstaw" na znacznym obszarze kraju i w długim okresie czasu - przyniesie znacznie lepsze efekty od jednorazowej akcji, nawet międzynarodowej. Wówczas nie rozumiałem tego Wspaniałego Pszczelarza i wracam do tej sprawy dopiero teraz, rozumiejąc to jako swoisty testament mojego Przyjaciela. Tyle na dzisiaj - w następnym poście opiszę podstawowe założenia szkoły, oczywiście wg tego, jak ja to rozumiem.

Pozdrawiam


Prawda, prawda ponad wszystko!

Ks. dr Jan Dzierżon


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciej Winiarski



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opola

PostWysłany: Pon 10:19, 31 Sty 2011    Temat postu:

Dzień dobry Państwu,

pisałem już wcześniej, że mówiąc o szkole jakiegoś wielkiego uczonego, iż nie chodzi tu o mury i pieniądze, tylko raczej o specyficzną aurę roztaczaną wokół dokonań tego uczonego i o dalsze rozwijanie jego zasadniczych idei i odkryć. Żeby łatwiej Szanowny Czytelnik zrozumiał o co chodzi w koncepcji europejskiej, dzierżonowskiej szkoły przyrodniczej posłużę się przykładem, który w Polsce jest dość powszechnie znany.

Przed II wojną światową nasze nauki matematyczne określane były jako "polska szkoła matematyczna" w skład której wchodziły trzy dalsze: warszawska szkoła matematyczna, rozwijana głównie w środowisku Uniwersytetu Warszawskiego, krakowska szkoła matematyczna, rozwijana w środowisku Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademii Hutniczej oraz lwowska szkoła matematyczna rozwijana we współpracy matematyków wszystkich lwowskich wyższych szkół. Popołudniami pod "patronatem" wybitnych profesorów: Stefana Banacha i Hugo Steinhausa matematycy spotykali się w Kawiarni Szkockiej, gdzie przy kawie i koniaczkach dla rozrywki rozwiązywano problemy matematyczne, które zapisywano ołówkiem kopiowym na blatach marmurowych stolików kawiarnianych, które sprzątaczka starannie wycierała... Niejedno doniosłe rozwiązanie problemu matematycznego, w ten sposób szło bezpowrotnie w niepamięć. Dopiero żona Prof. Stefana Banacha, pani Łucja, dostarczyła gruby brulion, w którym zapisywano rozwiązania poszczególnych problemów matematycznych. Należy też wspomnieć, że to właśnie polscy matematycy-kryptolodzy rozszyfrowali niemiecką Enigmę, Po raz pierwszy szyfrogramy zakodowane przy pomocy Enigmy udało się rozszyfrować polskim kryptologom w roku 1932. Prace Polaków, głównie Mariana Rejewskiego, Jerzego Różyckiego i Henryka Zygalskiego, pozwoliły na dalsze prace nad dekodowaniem szyfrów stale unowocześnianych maszyn Enigma najpierw w Polsce, a po wybuchu wojny we Francji i w Wielkiej Brytanii. Uważa się, że znajomość ogromnej większości rozkazów niemieckich, walnie przyczyniła się do zwycięstwa aliantów w II wojnie światowej. Ale to było całkiem na marginesie naszych rozważań o europejskiej, dzierżonowskiej szkole przyrodniczej.

Młodzież uzdolniona matematycznie, tłumnie przybywała do Lwowa, aby móc studiować u sławnych profesorów. Zatem, to nie pieniądze, ani mury poszczególnych uczelni przyciągały studentów do Lwowa tylko niezwykły talent i sława profesorów Stefana Banacha i Hugo Steinhausa. A talentu nie można kupić (ani sprzedać) tylko po prostu należy urodzić się z nim i rozwijać go. Dodajmy, że w czasie wojny Profesor Stefan Banach, aby móc przeżyć karmił... wszy w instytucie profesora Rudolfa Weigla, twórcy szczepionki przeciw tyfusowi plamistemu (jeszcze jedna tragiczna postać, któremu poświęcę odrębny post).

Lwów i wspomnienia... Lwów i wspomnienia i tak odbiegliśmy od tematu. Przepraszam. W następnym poście postaram się na wskazanie środowisk gdzie pomysł europejskiej, dzierżonowskiej szkoły przyrodniczej miałby rację bytu. Przypominam, iż jest to pomysł nieżyjącego od blisko trzech lat mojego przyjaciela Kolegi FERDYNANDA WARWASA.

Prawda, prawda ponad wszystko!

Ks. dr Jan Dzierżon

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maciej Winiarski dnia Pią 11:16, 04 Lut 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciej Winiarski



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opola

PostWysłany: Nie 18:36, 06 Lut 2011    Temat postu:

Dobry wieczór Państwu,

już wiemy, że ogromna większość szkół wokół utworzonych od nazwisk wybitnych ludzi nauki dotyczy bardziej pewnej, specyficznej aury wytworzonej wokół nazwiska i dokonań danego człowieka niż konkretnych murów i wielkich pieniędzy. Oczywiście, żadnej konferencji naukowej nie zorganizuje się, żadnego seminarium bez zaplecza materialnego dla tych przedsięwzięć. Jednak jak przed pięcioma laty w 100. urodzin ks. dr Jana Dzierżona nie udało się tej rocznicy nadać rangę międzynarodowego roku dzierżonowskiego, co znakomicie wypromowałoby w świecie samego Wielkiego Uczonego i całe polskie pszczelarstwo, to mój Przyjaciel Ferdynand Warwas (niestety, już czwarty rok będzie jak od nas nagle odszedł) powiadał tak: „Bo Panie Macieju, do dokonań ks. dr Jana Dzierżona trzeba podejść zupełnie inaczej”. Jak? – Dopytywałem, mocno zafrasowany. „Całkiem prosto. Zróbmy coś, aby w Opolu powstała europejska, dzierżonowska szkoła pszczelarska. Przecież słyszał Pan o austriackiej szkole ekonomicznej? Oni nie martwią się, że dorobek takich uczonych jak: Ludwig von Mises czy Friedrich Hayek pójdzie w niepamięć!” Wtedy nie byłem przygotowany do podjęcia tego tematu, lecz w miarę jak rozczytywałem się literaturze dzierżonowskiej, myśl ta natrętnie wracała. Może jednak F. Warwas miał rację. Z literatury przedmiotu zorientowałem się, że prace ks. dr Jana Dzierżona znacznie wykraczają poza ramy pszczelnictwa i dlatego nie należy zawężać zakresu tej szkoły do ram pszczelarstwa, stąd zmiana nazwy projektu szkoły na „przyrodniczą”. Mam nadzieję, że mój Przyjaciel nie miałby nic przeciwko temu.

Ale natrętnie wraca pytanie: które ośrodki naukowe w Polsce i Europie mogą stworzyć odpowiednie środowisko dla rozwoju dzierżonowskiej nauki? Rzecz jasna, moja wiedza dotycząca rozwijanych przez poszczególne ośrodki nauk przyrodniczych, jest zbyt uboga dlatego poniższe wskazania proszę Szanownych Forowiczów o potraktowanie jako zwykły głos w dyskusji.

Zgodnie z sugestią nieżyjącego Kolegi F. Warwasa w pierwszej mierze stawiam środowisko akademickie Opola, a zwłaszcza dwóch uczelni: Uniwersytetu Opolskiego i Politechniki Opolskiej jako naturalnych spadkobierców idei ks. dr Jana Dzierżona. Powstaje najprostsze z możliwych pytanie: czy Uczeni z wymienionych uczelni będą zainteresowani rozwojem takiej szkoły i czy istniejące kierunki nauczania i prowadzonych badań naukowych, mogą objąć kierunki badań ks. dr Jana Dzierżona?

Drugim wskazanym przeze mnie ośrodkiem jest środowisko wyższych uczelni Wrocławia z Uniwersytetem Wrocławskim na czele. Skąd takie wskazanie? Właśnie we Wrocławiu młody Jan Dzierżon zdobył średnie i wyższe wykształcenie (teologia katolicka na Uniwersytecie Wrocławskim) i to miasto w sposób naturalny może pretendować do stworzenia takiej szkoły. Również środowisko akademickie Wrocławia z całą pewnością może prowadzić wszystkie kierunki badań przyrodniczych wraz z pszczelnictwem z racji posiadanego potencjału naukowego nie tylko na Uniwersytecie Wrocławskim lecz również na takich uczelniach, jak: Uniwersytet Przyrodniczy (dawna Akademia Rolnicza) Uniwersytet Ekonomiczny (dawna Akademia Ekonomiczna), Politechnika Wrocławska i wiele innych uczelni.

Kolejnym wskazaniem jest środowisko naukowe w Monachium, a szczególnie Uniwersytet Monachijski. Przedstawiciele nauk przyrodniczych tego uniwersytetu pierwsi docenili rangę odkryć ks. Jana Dzierżona i w 1873 r. nadali mu tytuł doktora honoris causa. Nie wiem czy środowisko to zdołałoby objąć badaniami wszystkie sfery działalności ks. dr Jana Dzierżona, a zwłaszcza w zakresie pszczelnictwa.

Ostatnim wskazaniem jest środowisko uczelni Katowic z Uniwersytetem Śląskim na czele. Pospołu z Opolem jest naturalnym spadkobiercą idei ks. dr Jana Dzierżona, ponieważ za życia Uczonego, Śląsk nie był podzielony na Śląsk Opolski i Górny. Ale również nie jestem stanie określić, czy środowisko to mogłoby objąć badaniami cały zakres działalności J. Dzierżona.


Prawda, prawda ponad wszystko!

Ks. dr Jan Dzierżon

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maciej Winiarski dnia Pią 12:18, 11 Lut 2011, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
birkut
Gość





PostWysłany: Wto 10:01, 08 Lut 2011    Temat postu:

chłopie zejdź na ziemię, szkoła ekonomiczna daje coś co jest przydatne całej populacji ludzkiej, szkoła przyrodnicza to nie wiadomo jaki twór , bo przyroda to jest prawie to wszystko co jest obok nas , wiec co ? wg, ciebie miałaby sie zajmowac kwiatszkami dżownicami , odchodami wróbelków z wielkich miast? dzierżon zrobił wiele i koniec , akurat trafił na swój czas, a twoje przesłanie to to mówiąc po chłopsku o kant dupy roztrzaść , a wiesz dlaczego? bo jezeli nawet coś by z tego miało powstać to trzeba takie sprawy nagłasniac w środkach przekazu gdzie jest duży dospep obywateli , a ty wypisując te swoje wizje na wszystkich prawie forach , ostateczny ich opis przeniosłes na forum , (nie obrazając jego twórców karpackiego) na którym ostatnie dwa posty są z roku panskiego 2010, naktóre żadko kto zagląda , wiem ze kilku tak bo ciekawią ich dalsze twoje wypociny - co w czasie tzw bezrobocia przy naszych pasiekach jest jakąś rozrywką, i czy ty wogóle nie widzisz ze sam do siebie piszesz? powinienes sam sobie się przyjzec , na tej konferencji w kluczborku tez widac jak wielkie zainteresowanie było , uczestników tylu ile medali z podstawek pod filiżankę rozdawał sabat , podobno jeszcze w tym wieku pożucając zycie stadne czyli żone i dzieci mozesz isc do klasztoru , bedziesz głosił kazania, o wszystkim i o niczym

i tak juz na koniec , powysyłam w twoim imieniu zapytanie do tych szkól które wymieniłes jak one zareagują na coś o czym chyba pojęcia nie mają , POPROSTU TY CHCESZ WYJĄC KASZTANY Z OGNIA CUDZYMI RĘKAMI
Powrót do góry
Czesław



Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Berest

PostWysłany: Wto 21:30, 08 Lut 2011    Temat postu: Wpływ odkryć Dzierżona.......

Szanowny kolego Birkut. Prawdę mówiąc ja już od pewnego czasu chciałem zabrać głos w temacie rozwiniętym przez kolegę Winiarskiego. Czekałem jednak na jego rozwinięcie tematu gdyż od początku wydawało mi się że szkoła o jakiej on mówi to rzeczywiście nie będzie szkołą z murami i gronem nauczycielskim. Nie uważam jednak za słuszne używać tonu i stylu w jakim kolega "przywołuje do pionu" kolegę Winiarskiego. Prawdą jest że nasze forum nie jest odwiedzane przez tysiące użytkowników gdyż jak sama nazwa mówi jest to forum Karpackiego Związku Pszczelarzy, a nie forum gdzie wchodzą użytkownicy typu "rewolucjonisty" i tego podobnych zawodowych krytykantów wszystkiego i wszystkich. Dlatego tez na Forum tym nikt nikomu nie ubliża i staramy się szanować nawzajem tak, jak powinni się szanować ludzie a szczególnie pszczelarze. Sytuacja w pszczelarstwie polskim a szczególnie powtarzające się co pewien czas "wyskoki" prezesa PZP i ich wpływ na całe pszczelarstwo, a nie tylko na członków PZP, może napawać niepokojem i szkoda że jak do tej pory nie widać żadnych przesłanek że sytuacja zmieni się na lepsze. Jednak każda niesnaska wywołana wśród pszczelarzy to woda na młyn tego "dyktatora"
Jeśli idea której orędownikiem jest pan Maciej Winiarski jest słuszna, to być może o czymś takim kiedyś będzie się w Europie mówić. Dla takiej sprawy musi zaangażować się wiele autorytetów, ale takich którzy rzeczywiście maja ku temu podstawy. Myślę że należałoby zadbać także o to aby tak jak kolega pisze "głównych skrzypiec" nie grali tacy którzy właśnie poprzez wręczanie odznaczeń i utrzymywanie się na funkcji poprzez manipulację delegatami w stylu prezydenta Białorusi chcą zapisać się w historii także i na pozytywnych kartach.
Dlatego moja prośba do kolegi Birkuta jest taka . Pan Winiarski swoje teksty dotyczące wspomnianej "szkoły europejskiej" pisze w Hyde Parku a więc tam gdzie wolno każdemu wypowiadać swoje racje. Można także wyrazić swoje inne zdanie na ten temat jednak w sposób kulturalny i bez obrażania kogokolwiek.
Są też na naszym Forum inne działy gdzie można się wypowiadać. Można na przykład w dziale "gospodarka pasieczna" napisać posta który zaciekawi innych kolegów i w ten sposób przyczyni się do zwiększenia odwiedzalności tego Forum. Styl w jakim kolega potraktował temat kolegi Winiarskiego na innych forach już w znaczący sposób spowodował spadek wypowiedzi. Ma swojego "dyktatora" forum Pszczelarstwa, na Polance jest ich kilku, sytuacja na tych forach staje się taka że człowiek poważnie się zastanawia czy w ogóle coś tam pisać , aby natychmiast nie zostać tak podsumowany że aż w pięty idzie.
Cieszymy się z każdego nowego użytkownika, i wcale nie muszą być ich tysiące, jednak prosimy aby styl wypowiedzi dostosowany był do norm które nikomu nie robiły by przykrości.
Serdecznie pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
birkut
Gość





PostWysłany: Śro 9:25, 09 Lut 2011    Temat postu:

panie czesławie , ja też odpowiedziałem jak ja to widzę w hyde park, i też mi wolno było , bo w tym dziale kazdy moze wyrazic swoje mysli i poglądy, no cóz pana macieja ja i nie tylko ja obserwujemy od kilku forów pszczelarskich na zadnym nie zakonczył rozpoczetej misji , jak zwalczac waroe, jak prowadzić prawidłową gospodarkę , rozumiem ze prawdopodobnie zdobył wasz poklask piszac jak to jego małżonka sie popłakała gdy wasz kalendarz obejżała, (na marginesie nie popieram p. sabata ale kiedyś na temat tych kalendarzy sie wypowiedział ze podepnie je pod PZP jezeli bedą o połowe mniejszei bedą w nich konkrety)))(i to popieram))a co doptyczy pana macieja , jezeli tak lansuje tą europejską szkołe to należałoby wyjsc z nią na głowne strony a nie po kątach sie smętać, przecież wyraźnie przywołuje do pracy nad nią wuższe uczelnie Opola Katowic Wrocławia i co gościu mysli ze panowie profesorofie którzy z pszczołami mają tyle do czynienia ze czasem miod zakupią, rzucą sie naten chory pomysł, z entuzjazmem? widzisz pan ze nawet wsród pszczelarzy tych zwykłych nie ma żadnego odzewu , nie mówiąc o entuzjatycznym popieraniu tej idei, na jednym z forów napisałem gosciowi zeby podpisał umowe z miejscowym proboszczem , bedzie mu kazania pisał, byłby z tego wiekszy pozytek ,

wiem ze to związkowe forum, ale na zadnym nie ma duzo uczestników którzy biorą czynny udział w zyciu forum , niestety forum wasze forum zagajnik i forum polanka , nie mówiac juz o dziesiatkach innych podobnych , to mamuty forów pszczelarskich , czyli coś co wyginęło

i pan panie czesławie dobrze o tym wie , wystarczy wejsc i zobaczyć kto się odezwał na forum , owszem niektórzy wchodza aby poczytac czy ktos był , własnie wtaki sposób dowiedziałem sie o poscie pod moim adresem,,

pozdrawiam pana pozdrawiam wasze forum zycząc mu powrotu do świetlanej przyszłosci i tetniącego zyciem
Powrót do góry
Czesław



Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Berest

PostWysłany: Śro 20:42, 09 Lut 2011    Temat postu:

Szanowny kolego "Birkut" Nie miałem zamiaru urażać kolegi swoim postem. Chciałbym tylko aby Forum KZP nie przeistoczyło się w takie właśnie gdzie ludzie o byle co skaczą sobie do gardła, często nawet nie znając się i nie wiedząc o sobie nic. Niezrozumiałe dla mnie jest to co pisze kolega o jakimś kalendarzu. Nie wiem nic, aby Karpacki Związek wydał jakiś kalendarz a już na pewno z niczym takim nie szli byśmy do Sabata. Osobiście uważam że jest to osoba ponosząca odpowiedzialność za wiele złych rozwiązań jakie mamy w tym kraju w pszczelarstwie. Jednak najgorsze co się dzieje to własnie dzielenie ludzi w środowisku. Przykłady można by mnożyć a historia Karpackiego Związku Pszczelarzy aż nad to jest przesycona niesprawiedliwością jakiej doświadczyli pszczelarze tego Związku od kolejnych Zarządów PZP. I człowiek taki wręcza odznaczenia Dzierżoniowskie którego dewizą była powtarzana wielokrotnie fraza "Prawda prawda ponad wszystko". A na co dzień nie stać go aby zgodnie z prawdą napisać , od kogo i za ile kupił PZP Dom Pszczelarza.
Nie wiem czy to kolegę obchodzi co piszę, ale robię to dlatego aby zrozumiał kolega ze osoba Sabata z naszym Związkiem łączona być nie powinna tak długo jak nie zacznie on rzeczywiście stosować maksymy dr.Jana Dzierżona "Prawda prawda ponad wszystko".
Przepraszam za te może zbyt długie wynurzenia ale jest to sprawa która w naszej świadomości trwa już tak długo i tak długo jak człowiek ten będzie pełnił funkcję prezesa PZP, trudno spodziewać się wyprostowania tych spraw.
Pozdrawiam.
Czesław Jung


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciej Winiarski



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opola

PostWysłany: Czw 10:36, 10 Lut 2011    Temat postu:

chłopie zejdź na ziemię, szkoła ekonomiczna daje coś co jest przydatne całej populacji ludzkiej, szkoła przyrodnicza to nie wiadomo jaki twór , bo przyroda to jest prawie to wszystko co jest obok nas , wiec co ? wg, ciebie miałaby sie zajmowac kwiatszkami dżownicami , odchodami wróbelków z wielkich miast? dzierżon zrobił wiele i koniec , akurat trafił na swój czas, a twoje przesłanie to to mówiąc po chłopsku o kant dupy roztrzaść , a wiesz dlaczego? bo jezeli nawet coś by z tego miało powstać to trzeba takie sprawy nagłasniac w środkach przekazu gdzie jest duży dospep obywateli , a ty wypisując te swoje wizje na wszystkich prawie forach , ostateczny ich opis przeniosłes na forum , (nie obrazając jego twórców karpackiego) na którym ostatnie dwa posty są z roku panskiego 2010, naktóre żadko kto zagląda , wiem ze kilku tak bo ciekawią ich dalsze twoje wypociny - co w czasie tzw bezrobocia przy naszych pasiekach jest jakąś rozrywką, i czy ty wogóle nie widzisz ze sam do siebie piszesz? powinienes sam sobie się przyjzec , na tej konferencji w kluczborku tez widac jak wielkie zainteresowanie było , uczestników tylu ile medali z podstawek pod filiżankę rozdawał sabat , podobno jeszcze w tym wieku pożucając zycie stadne czyli żone i dzieci mozesz isc do klasztoru , bedziesz głosił kazania, o wszystkim i o niczym

i tak juz na koniec , powysyłam w twoim imieniu zapytanie do tych szkól które wymieniłes jak one zareagują na coś o czym chyba pojęcia nie mają , POPROSTU TY CHCESZ WYJĄC KASZTANY Z OGNIA CUDZYMI RĘKAMI

birkut

Szanowny kolego Birkut. Prawdę mówiąc ja już od pewnego czasu chciałem zabrać głos w temacie rozwiniętym przez kolegę Winiarskiego. Czekałem jednak na jego rozwinięcie tematu gdyż od początku wydawało mi się że szkoła o jakiej on mówi to rzeczywiście nie będzie szkołą z murami i gronem nauczycielskim. Nie uważam jednak za słuszne używać tonu i stylu w jakim kolega "przywołuje do pionu" kolegę Winiarskiego. Prawdą jest że nasze forum nie jest odwiedzane przez tysiące użytkowników gdyż jak sama nazwa mówi jest to forum Karpackiego Związku Pszczelarzy, a nie forum gdzie wchodzą użytkownicy typu "rewolucjonisty" i tego podobnych zawodowych krytykantów wszystkiego i wszystkich. Dlatego tez na Forum tym nikt nikomu nie ubliża i staramy się szanować nawzajem tak, jak powinni się szanować ludzie a szczególnie pszczelarze. Sytuacja w pszczelarstwie polskim a szczególnie powtarzające się co pewien czas "wyskoki" prezesa PZP i ich wpływ na całe pszczelarstwo, a nie tylko na członków PZP, może napawać niepokojem i szkoda że jak do tej pory nie widać żadnych przesłanek że sytuacja zmieni się na lepsze. Jednak każda niesnaska wywołana wśród pszczelarzy to woda na młyn tego "dyktatora"
Jeśli idea której orędownikiem jest pan Maciej Winiarski jest słuszna, to być może o czymś takim kiedyś będzie się w Europie mówić. Dla takiej sprawy musi zaangażować się wiele autorytetów, ale takich którzy rzeczywiście maja ku temu podstawy. Myślę że należałoby zadbać także o to aby tak jak kolega pisze "głównych skrzypiec" nie grali tacy którzy właśnie poprzez wręczanie odznaczeń i utrzymywanie się na funkcji poprzez manipulację delegatami w stylu prezydenta Białorusi chcą zapisać się w historii także i na pozytywnych kartach.
Dlatego moja prośba do kolegi Birkuta jest taka . Pan Winiarski swoje teksty dotyczące wspomnianej "szkoły europejskiej" pisze w Hyde Parku a więc tam gdzie wolno każdemu wypowiadać swoje racje. Można także wyrazić swoje inne zdanie na ten temat jednak w sposób kulturalny i bez obrażania kogokolwiek.
Są też na naszym Forum inne działy gdzie można się wypowiadać. Można na przykład w dziale "gospodarka pasieczna" napisać posta który zaciekawi innych kolegów i w ten sposób przyczyni się do zwiększenia odwiedzalności tego Forum. Styl w jakim kolega potraktował temat kolegi Winiarskiego na innych forach już w znaczący sposób spowodował spadek wypowiedzi. Ma swojego "dyktatora" forum Pszczelarstwa, na Polance jest ich kilku, sytuacja na tych forach staje się taka że człowiek poważnie się zastanawia czy w ogóle coś tam pisać , aby natychmiast nie zostać tak podsumowany że aż w pięty idzie.
Cieszymy się z każdego nowego użytkownika, i wcale nie muszą być ich tysiące, jednak prosimy aby styl wypowiedzi dostosowany był do norm które nikomu nie robiły by przykrości.
Serdecznie pozdrawiam.

Czesław

panie czesławie , ja też odpowiedziałem jak ja to widzę w hyde park, i też mi wolno było , bo w tym dziale kazdy moze wyrazic swoje mysli i poglądy, no cóz pana macieja ja i nie tylko ja obserwujemy od kilku forów pszczelarskich na zadnym nie zakonczył rozpoczetej misji , jak zwalczac waroe, jak prowadzić prawidłową gospodarkę , rozumiem ze prawdopodobnie zdobył wasz poklask piszac jak to jego małżonka sie popłakała gdy wasz kalendarz obejżała, (na marginesie nie popieram p. sabata ale kiedyś na temat tych kalendarzy sie wypowiedział ze podepnie je pod PZP jezeli bedą o połowe mniejszei bedą w nich konkrety)))(i to popieram))a co doptyczy pana macieja , jezeli tak lansuje tą europejską szkołe to należałoby wyjsc z nią na głowne strony a nie po kątach sie smętać, przecież wyraźnie przywołuje do pracy nad nią wuższe uczelnie Opola Katowic Wrocławia i co gościu mysli ze panowie profesorofie którzy z pszczołami mają tyle do czynienia ze czasem miod zakupią, rzucą sie naten chory pomysł, z entuzjazmem? widzisz pan ze nawet wsród pszczelarzy tych zwykłych nie ma żadnego odzewu , nie mówiąc o entuzjatycznym popieraniu tej idei, na jednym z forów napisałem gosciowi zeby podpisał umowe z miejscowym proboszczem , bedzie mu kazania pisał, byłby z tego wiekszy pozytek ,

wiem ze to związkowe forum, ale na zadnym nie ma duzo uczestników którzy biorą czynny udział w zyciu forum , niestety forum wasze forum zagajnik i forum polanka , nie mówiac juz o dziesiatkach innych podobnych , to mamuty forów pszczelarskich , czyli coś co wyginęło

i pan panie czesławie dobrze o tym wie , wystarczy wejsc i zobaczyć kto się odezwał na forum , owszem niektórzy wchodza aby poczytac czy ktos był , własnie wtaki sposób dowiedziałem sie o poscie pod moim adresem,,

pozdrawiam pana pozdrawiam wasze forum zycząc mu powrotu do świetlanej przyszłosci i tetniącego zyciem

birkut

Szanowny kolego "Birkut" Nie miałem zamiaru urażać kolegi swoim postem. Chciałbym tylko aby Forum KZP nie przeistoczyło się w takie właśnie gdzie ludzie o byle co skaczą sobie do gardła, często nawet nie znając się i nie wiedząc o sobie nic. Niezrozumiałe dla mnie jest to co pisze kolega o jakimś kalendarzu. Nie wiem nic, aby Karpacki Związek wydał jakiś kalendarz a już na pewno z niczym takim nie szli byśmy do Sabata. Osobiście uważam że jest to osoba ponosząca odpowiedzialność za wiele złych rozwiązań jakie mamy w tym kraju w pszczelarstwie. Jednak najgorsze co się dzieje to własnie dzielenie ludzi w środowisku. Przykłady można by mnożyć a historia Karpackiego Związku Pszczelarzy aż nad to jest przesycona niesprawiedliwością jakiej doświadczyli pszczelarze tego Związku od kolejnych Zarządów PZP. I człowiek taki wręcza odznaczenia Dzierżoniowskie którego dewizą była powtarzana wielokrotnie fraza "Prawda prawda ponad wszystko". A na co dzień nie stać go aby zgodnie z prawdą napisać , od kogo i za ile kupił PZP Dom Pszczelarza.
Nie wiem czy to kolegę obchodzi co piszę, ale robię to dlatego aby zrozumiał kolega ze osoba Sabata z naszym Związkiem łączona być nie powinna tak długo jak nie zacznie on rzeczywiście stosować maksymy dr.Jana Dzierżona "Prawda prawda ponad wszystko".
Przepraszam za te może zbyt długie wynurzenia ale jest to sprawa która w naszej świadomości trwa już tak długo i tak długo jak człowiek ten będzie pełnił funkcję prezesa PZP, trudno spodziewać się wyprostowania tych spraw.
Pozdrawiam.
Czesław Jung


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciej Winiarski



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opola

PostWysłany: Pią 13:36, 11 Lut 2011    Temat postu:

Dzień dobry Państwu, dzień dobry Szanownemu Panu Czesławowi,

na początek pragnę ustosunkować się do zarzutów osoby starannie ukrywającej swoją tożsamość pod nickiem Birkut. ]

"no cóz pana macieja ja i nie tylko ja obserwujemy od kilku forów pszczelarskich na zadnym nie zakonczył rozpoczetej misji , jak zwalczac waroe"

Drodzy Państwo! Na forum Pasieki Michałowa, "jak chłop krowie na rowie" szczegółowo opisałem moją, autorską metodę zintegrowanej walki z warrozą. Opisałem moją metodę, pomimo, iż bezustannie byłem tam obrażany w czym celował człowiek podpisujący się nickiem Birkut. Zatem Wasz kolega nie tylko umie w niewyszukany sposób obrażać osoby, które mają coś do powiedzenia w pszczelarstwie, ale zwyczajnie kłamie. Jest to do sprawdzenia na stronie: http://www.pasiekapszczelarska.fora.pl/przygotowywanie-rodzin-pszczelich-do-zimy,146/o-rad-sposobie-skutecznego-zwalczania-warrozy,1420.html Jako szczególny rodzaj wiedzy pszczelarskiej osoby o nicku Birkut podaję jego pytanie z innego wątku forum Pasieki Michałów: "no cóz panie macieju dalej nie wiemy jak schłodzic to gniazdo , dalej ie wiemy jak zmusic matke i jej swite aby wczesną wiosnę nie czerwiła"

Jest to tak kuriozalne pytanie, że zachowałem je sobie jako swoistą ciekawostkę, świadczącą o tym, że osoba pytająca nie posiada żadnej wiedzy o życiu pszczół.

Nawiasem mówiąc, na forum Pasieki Michałów proponowałem, aby wspólnie razem podjąć wielką akcję oświatową wśród pszczelarzy, tak, aby w Polsce ograniczyć straty pszczół z powodu warrozy. Zgadnijcie Państwo z jakim efektem? Brutalnie wydrwiono ten pomysł. Cóż, taka jest "uroda" tego środowiska pszczelarskiego.

Inne zarzuty są bezzasadne i nie wymagają żadnego tłumaczenia.

Szanowny Panie Czesławie! Pańskie odpowiedzi na żenujący atak na moją osobę, dają mi bardzo dużo do myślenia... Przedstawiając się w pierwszym poście tak napisałem: "...Państwo teraz doskonale wiedzą jak mnie można wypędzić, gdyby Wam moja obecność nie odpowiadała, czyli, albo zacznijcie mnie "wychowywać" albo zwracać się do mnie i mówić o mnie językiem rynsztokowym." Nie do końca jest to prawdziwe wyznanie. W każdym przypadku oburza mnie przychylność administratorów i moderatorów określonego forum dla prostackich ataków na moją osobę! Po prostu w gruncie rzeczy na anonimowe ataki (osoba schowana za nickiem czuje się bezkarna) uodporniłem się. Natomiast, nie można wygrać ze źle rozumianą neutralnością, czy wręcz życzliwością przez administratorów i moderatorów forum do osób atakujących! Pańskie spolegliwe wypowiedzi do osoby schowanej za nickiem Birkut są dla mnie nie do zaakceptowania i świadczą o tym, iż w gruncie rzeczy wypowiedział mi Pan swoją gościnę. Dlatego po zakończeniu tematu o europejskiej, dzierżonowskiej szkole przyrodniczej podziękuję Panu i Państwu za gościnę i będziemy się spotykać na tym Forum tylko w nadzwyczajnych sytuacjach

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czesław



Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Berest

PostWysłany: Sob 0:30, 12 Lut 2011    Temat postu:

Pan Maciej Winiarski Napisał: " oburza mnie przychylność administratorów i moderatorów określonego forum dla prostackich ataków na moją osobę. Nie można wygrać ze źle rozumianą neutralnością czy wręcz życzliwością. Pańskie spolegliwe wypowiedzi do osoby schowanej za nickiem Birkut są dla mnie nie do zaakceptowania i świadczą o tym iż w gruncie rzeczy wypowiedział mi pan swoją gościnę" koniec cytatu.

I tak szczerze, to nie wiem co mam jeszcze w tym miejscu napisać. Kiedyś napisałem że trochę pan Maciej Winiarski jest przewrażliwiony, moim zdaniem zbyt łatwo podawał się wpływom w gruncie rzeczy ,pojedynczych użytkowników na różnych forach i opuszczał je w poczuciu pokrzywdzonego.
Zaprosiłem więc go na nasze Forum z nadzieją że nikt tu nie będzie krytykował jego wypowiedzi w sposób niegodny.
Zgodnie z treścią wypowiedzi kolegi Macieja, z kolegą Birkutem znają się oni już z innych for dyskusyjnych. Ja osobiście kolegi Birkuta nie znam i na jego post dotyczący pana Macieja Winiarskiego zareagowałem w sposób jaki nakazywała mi w tym momencie intuicja i niechęć do ostrej wymiany zdań . Czasem jakaś wypowiedź może pojawić się pod wpływem sytuacji wcale nie mającej związku z krytykowaną osobą. Często delikatna reprymenda powoduje powrót do sytuacji normalnej i nie musi zaraz kończyć się wyrzuceniem z Forum. Zwłaszcza że na naszym Forum nikt nie może pisać anonimowo. Jeśli kolega Winiarski poczuł się obrażony to mógł zwrócić się do administratora Forum o udostępnienie danych użytkownika co do którego ma zastrzeżenia. Miałem nadzieję że moja ingerencja wystarczy aby zachować na Forum ład a koledzy między sobą załatwią nieporozumienia na PW.
Niestety , takim postępowaniem uraziłem z kolei kolegę Winiarskiego.
W tej sytuacji chyba muszę zrobić krok do tyłu , aby nie uczynić sobie jeszcze więcej wrogów. Mogę zapewnić zarówno Pana Macieja jak i kolegę Birkuta że, nie jest moim celem czynienie sobie wrogów z żadnych użytkowników. Chciałbym aby wszyscy którzy zdecydowali zalogować się na naszym forum mogli czuć się na nim swobodnie i mogli bez urażania kogokolwiek wyrażać swoje myśli i sprawy. Muszę jednak też zaznaczyć że są też pewne granice które określają do jakiego stopnia mam być opiekunem nad niektórymi użytkownikami. Osobiście jestem też często atakowany na innych forach, głównie Polanki. W takich przypadkach kiedy znam swoje racje muszę bronić się przed tymi atakami i czasem skutecznie mi się to udaje. Opuszczanie kolejnych Forów moim zdaniem nie jest najlepszą formą obrony swoich racji. Gdyby tak było to na forach pozostali by już tylko krytykanci i trolle.
Zrobi kolega to co uważa. Jeśli zdecyduje się nie być użytkownikiem naszego Forum to nic na to nie poradzę. Jednak krzywdzące , uważam było by stwierdzenie że czyni Pan to dlatego że zbyt słabo starałem się kolegi bronić .
Pozdrawiam .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Karpacki Związek Pszczelarzy Strona Główna -> Hyde Park Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin