Forum Karpacki Związek Pszczelarzy Strona Główna

Nieczekiwane wydarzenia
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Karpacki Związek Pszczelarzy Strona Główna -> Hyde Park
Autor Wiadomość
Maciej Winiarski



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opola

PostWysłany: Czw 8:07, 02 Gru 2010    Temat postu:

Dzień dobry Państwu,

kilkanaście dni temu, napisałem pytanie do jednego z moich amerykańskich przyjaciół. Pytanie brzmiało: "Co sądzi o dolewie krwi afrykańskich pszczół
do lokalnych ras pszczół w Polsce, celem zwiększenia produkcji miodu i zwiększenia odporności na warrozę?"

Oto odpowiedź mego amerykańskiego przyjaciela, w której znajdziecie Państwo garść informacji o specyficznym zachowaniu się tej pszczoły. Sądzę, że jest to na tyle ciekawe, iż może znaleźć się w tym wątku.



"Na początku pozwólcie mi powiedzieć jedno: NIE PRÓBUJCIE importować afrykańskich pszczół do Polski!

Jest wiele przyczyn. Pierwsza to ta, że jest to pszczoła tropikalna i nie może czuć się dobrze w temperaturach waszego klimatu (temperatura oznacza, że wy macie pory roku - zimę, wiosnę, lato, jesień i deszcze/śnieg, które występują przez cały rok - brak pory suchej dopisek tłum.). Bardzo ważną przyczyną jest to, że wy nie możecie trzymać tych pszczół na terenach zurbanizowanych i podmiejskich. Na terenach rolniczych, one muszą być trzymane z dala od żywego inwentarza (bydło, kozy, owce, kurczaki, konie, świnie, itd). One zabijają psy i koty. Dużo inwentarza padło i dużo ludzi zmarło. Pszczoły te nie mogą być trzymane blisko dzieci.

Afrykańska pszczoła (AHB) zakłada gniazda w wielu miejscach, w których nasze/wasze pszczoły tego nie zrobią - w starych oponach samochodowych, w drewnianych wiórach, i w przeróżnym wyposażeniu takim jak rolniczy sprzęt, meble ogrodowe, pustych doniczkach po kwiatach, pustych słupkach (rurowych - przyp. tłum.)
i w ziemi - właściwie w ziemi gnieżdżą się niechętnie.

Roją się wiele razy w ciągu roku. Jeżeli coś je zaniepokoi lub z własnej wewnętrznej przyczyny (królowa i pszczoły). Roje wędrują tak, że pszczoły te mogą zasiedlić obszar wiele km od ich pierwotnego miejsca ich bytowania.

Tak, one produkują miód. Tak, one są używane do zapylania. Lecz tylko w krajach Ameryki Łacińskiej. Tak, my mamy je w USA i pszczoły te nadal rozprzestrzeniają się. Na tych obszarach, gdzie one osiedliły się dawno temu (one przybyły do USA w 1991 r.) pszczelarze trzymają je i otrzymują miód. Lecz wy nie możecie sprawdzać ule - pozwalacie im żyć sobie samym.

Musisz ubierać ciężki kombinezon z maską bez dziur i używasz rękawic przez cały czas. One są nieprzewidywalne - jednego dnia mogą być spokojne, a w inny dzień pszczoły te sypią się z ula i pokrywają twoją maskę, aby jadem opryskać(!) twoją twarz. Zabezpieczenie oczu jest konieczne (praca w okularach ochronnych - przyp. tłum.).

Jeżeli nawet przeszkodzisz im tylko odrobinę, nawet jeżeli stoisz niedaleko ula (nieruchomo - przyp. tłum.), tysiące pszczół wysypie się przez wylotek. Jeżeli uciekasz one będą podążać za tobą 1/2 km. Jeżeli uciekniesz do hangaru (lub szopy) one będą czekały na ciebie przez 15 do 30 minut.

Musicie ciągle używać mnóstwo dymu. W Ameryce Łacińskiej dwoje ludzi jest zatrudnionych do otwarcia ula - jeden nie robi nic innego tylko dymi. Podkurzacze są olbrzymie.

One mogą być bardzo produktywne lecz zależy to od kwiatów. I jeżeli nie ma kwiatów albo jest ich zbyt mało - pszczoły opuszczą gniazdo."

Warto dodać, że Apis Mellifera scutellata była już w Polsce. Z tego co pamiętam w połowie lat siedemdziesiątych minionego wieku polscy uczeni mieli ten sam pomysł co ja, ale ze względu na nasz za ostry dla tej pszczoły klimat - nic z tego nie wyszło. Z pewnością szczęśliwie dla nas pszczelarzy, ponieważ w badaniach amerykańskich okazało się, że cechy, agresywności są DOMINUJĄCE I JAK NA RAZIE NIEMOŻLIWYM JEST ODDZIELENIE ALLELI ZAWIERAJĄCYCH GENY AGRESYWNOŚCI OD INNYCH ALLELI ZAWIERAJĄCYCH GENY NP. PRODUKCYJNOŚCI, ODPORNOŚCI NA WARROZĘ, ITP. Ale prace trwają i to co dziś jest niemożliwe, jutro może być normą powszechnie znaną i akceptowaną...

Pozdrawiam

Ktoś kiedyś powiedział, że tego, co daje ziemia,
starcza na zaspokojenie potrzeb, ale nie na
zaspokojenie ludzkiej chciwości.

Paulo Coelho


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maciej Winiarski dnia Pon 11:36, 09 Kwi 2012, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czesław



Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Berest

PostWysłany: Czw 22:42, 02 Gru 2010    Temat postu: Nieoczekiwane wydarzenia

Rzeczywiście kolego Macieju. Takie wydarzenie rzeczywiście nie powinno być u nas oczekiwane. Wiemy że postęp nauki i techniki daje różne możliwości eksperymentowania, ale przynajmniej w pszczelarstwie, jak mi się wydaje, przyniosły one raczej więcej problemów niż korzyści. Nie umniejszając zasług dr. Dzierżona w odkryciu teorii dzieworództwa u pszczół, zaryzykował bym stwierdzenie, że wcześniej czy później, ktoś odkrył by to także bez sprowadzania pszczoły włoskiej do naszego kraju. Jak stwierdził niedawno pan Sabat pszczoła ta jest odpowiedzialna za upadki rodzin w naszym kraju. Oczywiście należy to traktować w kategorii dowcipu, zresztą bardzo kiepskiego ale takie bardzo często zdarzają się niestety temu panu.
A teraz już poważnie. Wymienię chociażby trzy przypadki. Pszczoła Adansoni, warroza, nosema cerana. Wszystko to rozpowszechniło się dzięki eksperymentom naukowym ,jak myślę nie do końca przemyślanym. Zwłaszcza w tym ostatnim przypadku dość duży udział mają też nasi rodzimi działacze i naukowcy./nepalka/
Wracając jeszcze na moment do sprawy partenogenezy to wiadomym mi jest że jeszcze za życia księdza Mazaka, który był jak mało kto ,fascynatem ks. Dzierżona, pojawili się u niego dwaj pszczelarze ze ówczesnej Czechosłowacji z czasopismem pszczelarskim z okresu 20 lat przed ogłoszeniem przez Dzierżona swojej pracy , w którym podobno teoria ta była opisana. Z tego co mi przekazano, ks. Mazak uprosił ich aby tej sprawy nie nagłaśniali. Podobno przekonał ich że wprowadziło by to ogromne zamieszanie w istniejący stan wiedzy.
Naprawdę nie wiem czy było to rzeczywiste zdarzenie, gdyż przekazał mi je człowiek który powiedzenie i motto życiowe Dzierżona "Prawda prawda ponad wszystko" bardzo często cytował , chociaż sam w swoim życiu nie zawsze według niego postępował. Nie będę tu wymieniał jego nazwiska jakkolwiek był osobą wielce znaną, zwłaszcza na ziemi opolskiej.
Mówiąc krótko nie należy zbyt głęboko ingerować w przyrodę gdyż z reguły kończy się to źle, nie tylko dla badanego gatunku ale także dla człowieka.
Wbrew temu co mówią w swoich reklamach hodowcy matek w naszym kraju, ja uważam, że zaprzepaściliśmy już całkowicie naszą pszczołę miejscową. Nie tylko działania naukowców, ale też brak kontroli nad tym co pszczelarze zaimportowali w "kieszeniach" sprawiły, że oferuje się u nas matki z wszystkich krajów ościennych a także skandynawskie i jeszcze z za innych mórz, nie mamy już jednak pszczoły rodzimej.
Uważam że jest to sytuacja zła , za którą odpowiedzialność ponoszą głównie ci, którzy w ostatnich kilkudziesięciu latach odpowiadali w Polsce za genetykę pszczół. Mamy podobno światowej sławy genetyków których nazwisk też nie będę tu wymieniał , ale matki sprowadzamy z wielu krajów którzy jednak bez tej klasy naukowców , ale wyprowadzili linie pszczół za które dla przykładu PZP płaci kilkakrotnie większe pieniądze jak naszym hodowcom. Czy to nie dziwne ???
Wobec takiej sytuacji , moim zdaniem, należy dążyć do takiej metody gospodarki pasiecznej w której znaczenie pochodzenia matki nie będzie miało decydującego znaczenia dla wyników uzyskiwanych w pasiece.
Wymaga to zmiany w podejściu do tematu i na obecnym etapie niektórzy jeszcze nie są w stanie tego zrozumieć , jednak im szybciej tak się stanie tym lepiej.
Serdecznie pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciej Winiarski



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opola

PostWysłany: Pią 9:40, 03 Gru 2010    Temat postu:

Dzień dobry Państwu, dzień dobry Panie Czesławie,

w ekonomii też mamy taki przekład jak z ks. dr Janem Dzierżonem i z tym czeskim badaczem. Otóż, prof. Michał Kalecki na 4 lata przed J. Keynes (Anglik) opublikował w serii artykułów postulaty dotyczące interwencjonizmu państwa w warunkach kryzysu gospodarczego. Nie wchodzę w szczegóły owej interwencji państwa (nie ten wątek), ale fakt jest taki, że niezależnie od M. Kaleckiego, J. Keynes w książce pt. "Ogólna teoria zatrudnienia, procentu i pieniądza" opublikował te same wnioski i postulaty co Kalecki. Rzecz jasna opublikował to w swoim ojczystym języku, czyli w języku angielskim, w związku z tym cały świat jemu przypisał zasługi w walce z Wielkim Kryzysem (1928-1932) i jeszcze dzisiaj są wielkie szkoły nauczania keynesowskiego - w Polsce również.

Cytowany przez Pana Czech miał pecha, że swoje odkrycie opisał albo w jakimś lokalnym pisemku (w języku niemieckim) albo po czesku, w związku z tym informacja dotarła do wąskiego grona ludzi - być może nieprzygotowanych do zrozumienia wielkości tego odkrycia. Przecież dzierżonowski opis partenogenezy był zwalczany prawie do końca Jego życia. Dopiero w drugiej połowie XIX wieku powtórzyli Jego badania fizjolodzy i biolodzy, aby ostatecznie na kongresie naukowym w 1906 roku uroczyście potwierdzić odkrycie ks. dr Jana Dzierżona. I nikt i nic nie może odebrać zasług w tym zakresie naszemu odkrywcy zjawiska partenogenezy u pszczół. Osobiście nie wierzę w opowieści, że ks. Stanisław Mazak przestraszył się informacji, że ktoś był przed ks. dr Janem Dzierżonem odkrywcą partenogenezy. Badacz życia i dokonań ks. dr Jana Dzierżona musiał wiedzieć, że żaden fakt poprzedzający odkrycie Wielkiego Ślązaka nie może zmienić przypisania do Jego nazwiska zjawiska partenogenezy. Dlaczego tak kategorycznie twierdzę? Cały odium niedowierzania, drwin, niezadowolenia Jego przełożonych w Kościele Katolickim wziął na siebie ks. dr Jan Dzierżon i dla świata to On był, jest i będzie prekursorem tego odkrycia.

O której rodzimej pszczole Pan mówi? Kraińskiej? Przecież nie jest ona rodzimą rasą pszczół? Co do reszty Pańskich uwag zgadzam się. Od paru juz dziesiątków lat w Polsce trwa niekontrolowany dolew krwi ras pszczół z różnych krajów Europy. Czy to dobrze czy źle? Nie nie znam się na genetyce pszczół i nie mogę w tym temacie wypowiedzieć się.

Pozdrawiam

Ktoś kiedyś powiedział, że tego, co daje ziemia,
starcza na zaspokojenie potrzeb, ale nie na
zaspokojenie ludzkiej chciwości.

Paulo Coelho


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maciej Winiarski dnia Pią 9:45, 03 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciej Winiarski



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opola

PostWysłany: Sob 9:48, 04 Gru 2010    Temat postu:

Dzień dobry Państwu,

ale i ks. dr Janowi Dzierżonowi nie oszczędzono podobnej historii jak z tym Czechem. Oto fragment opisu dokonań Wielkiego Księdza wyjęty z Wikipedii:

"Przestrzeń miedzy środkiem sąsiednich plastrów została opisana jako 1.5 cala (38–39 mm). W 1848 roku Dzierzon wprowadził rowki wycinane w bocznych ścianach ula aby zastąpić mniej wygodne przybijane listewki do zawieszania snóz. Rowki te miały wymiary 8x8 mm – dokładnie średni wymiar między ¼ i 3/8 cala. Obecnie tzw. “bee space” (pszczela przestrzeń) jest określana właśnie jako wymiar ¼ do 3/8 cala. Pszczoła europejska wypełnia plastrem woskowym przestrzeń większą niż 3/8 cala lub propolisem (kitem pszczelim) szczeliny poniżej ¼ cala. Pomysł Jana Dzierzona wprowadzenia wycięć tych wymiarów świadczy o tym że rozumiał powyższą zasadę wcześniej niż pierwsze ramki zostały skonstruowane właściwie. Na podstawie wskazń księdza Dzierzona August von Berlepsch (w maju 1852) w Turingii i L. L. Langstroth (w październiku 1852) w Stanach Zjednoczonych zaprojektowali swoje ramki ulowe, pierwsze właściwie funkcjonujące w historii. Na podstawie oryginalnych rysunków można stwierdzić że wkrótce rowki o przekroju kwadratowym zostały przekształcone ukośnym zrębem od góry co ułatwiało manipulacje snozami. Tego samego typu rowki są skopiowane w opisach Augusta von Berlepsch w roku 1863".

Co do Augusta von Berlepsch - opis jest zgodny z prawdą, natomiast prace L.L. Langstroth były NIEZALEŻNE od prac ks. dr Jana Dzierżona. Wprawdzie, Langstroth wiedział wszystko o odkryciach Dzierżona z tłumaczenia jego pracy "Theorie und Praxis, ..." (1848). Samuel Wagner, założyciel "American Bee Journal" przetłumaczył to dzieło w 1850 roku i udostępnił Langstrothowi. Ale w książce tej Ks. dr Jan Dzierżon tego odkrycia jeszcze nie opisał. W związku z tym L.L. Langstroth dokonał swego odkrycia niezależnie od ks. dr Jana Dzierżona. Konsekwencją tego stanu rzeczy jest to, że dzisiaj odkrycie optymalnej przestrzeni międzyramkowej i między listewką ula, a ścianą ula Amerykanie, a wraz nimi cały anglosaski świat przypisuje L.L. Langstroth. Ukuli nawet specjalne określenie tej przestrzeni jako: MAGIC SPACE - magiczna przestrzeń. Mówiąc prosto, pomimo, że prekursorem odkrycia jest ks. dr Jan Dzierżon - to wszędzie poza Europą pszczelarze są przekonani, że pierwszy dokonał tego odkrycia ów Amerykanin. Nawiasem mówiąc L.L. Langstroth również był duchownym, tylko zupełnie innego wyznania.

Pozdrawiam

Ktoś kiedyś powiedział, że tego, co daje ziemia,
starcza na zaspokojenie potrzeb, ale nie na
zaspokojenie ludzkiej chciwości.

Paulo Coelho


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maciej Winiarski dnia Sob 9:48, 04 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciej Winiarski



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opola

PostWysłany: Nie 12:20, 05 Gru 2010    Temat postu:

Dzień dobry Państwu,

wydawałoby się, że pewne pomysły człowieka są tylko dla niego zastrzeżone, np. tapetowanie swoich mieszkań. Jednak nie.

Dwa lata temu dwie współpracujące ze sobą grupy badaczy w Turcji i w Iranie odkryły nowy gatunek pszczoły Osmia avosetta, które wyklejają swoje gniazdo płateczkami kwiatów. Samice tego gatunku pszczół kopią norkę w glebie o głębokości 5 cm, na zakończeniu takiego tunelu tworzą dwie komory (jakby pokoje) i obydwie starannie okleja płateczkami kwiatów. Za spoiwo służy tej pszczole błoto. W komorach gromadzi zapas pyłku i nektaru tworząc z tego gęstą papkę. Na to wszystko dopiero składa jajo. Wejście do norki szczelnie zakleja również płatkami kwiatów, które chronią norkę przed zalaniem wodą i drapieżnikami. W norce jest ciepło i przytulnie oraz jest mnóstwo jedzenia dla czerwiu. Cała ta misterna praca zajmuje pszczole dwa dni.

Ornament tak "przyozdobionej" norki jest niewidoczny dla czerwiu (formy larwalne pszczół nie posiadają oczu), ale zdaniem odkrywców jest on przepiękny, różnokolorowy i niesłychanie delikatny.

Pozdrawiam

Ktoś kiedyś powiedział, że tego, co daje ziemia,
starcza na zaspokojenie potrzeb, ale nie na
zaspokojenie ludzkiej chciwości.

Paulo Coelho


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maciej Winiarski dnia Nie 12:21, 05 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciej Winiarski



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opola

PostWysłany: Czw 11:50, 03 Mar 2011    Temat postu:

Dzień dobry Państwu,

parę miesięcy wstecz opisałem przypadek "bezpłodności" wśród pszczół:

"Przypadek, z którym zetknąłem się w tym roku jest zadziwiający. Zakupiona młoda matka (po sztucznej inseminacji), przyjęta przez pszczoły pod koniec czerwca - dotąd nie zniosła jednego jaja! Przy czym jest zdrowa, dorodna, nie jest uszkodzona. Po prostu bezpłodna. Zazimowałem ją z ciekawości, bo może wiosenne słońce ją sprowokuje do czerwienia. Jak nie to zginie wraz ze swoją rodzinką."

W poniedziałek i we wtorek (28 luty i 1 marca 2011 r.) poddałem pszczołom ciasto miodowo-cukrowe i przy okazji określiłem pozimowe straty w pasiece (która jeszcze trwa!). Okazało się, ze na 83 zazimowane rodziny padła właśnie ta z nieczerwiącą matką.

Co się okazało. Umówiłem się z hodowcą matek, u którego ją kupiłem, że jeżeli przezimuje, to na wiosnę mu ja przywiozę, a on jej wypreparuje jajniki i jajowody i spróbuje określić przyczynę bezpłodności. Pod koniec października jeszcze żyła. Ale do akcji wkroczyły... pszczoły! Nie mogąc się doczekać jaj, późną jesienią musiały ją zabić i rodzinie zaczęły przewodzić trutówki, które na dwóch ramkach wychowały trochę czerwiu trutowego. Ale nie to było przyczyną śmierci tej rodziny. Okazało się, że trutówki nieprawidłowo formują kłąb zimowy, tuż pod górnymi listewkami ramek. Poniżej mnóstwo było syropu w ramkach, a pszczoły po wyjedzeniu podlistwowego pasa syropu padły z głodu...

Nasuwa się wniosek, że królowe w rodzinie pszczelej są nie tylko potrzebne jako nadzwyczaj wydajne reproduktorki, lecz również do prawidłowego uformowania kłębu zimowego u dołu ramek gniazdowych.

Jesteśmy jedni dla drugich
pielgrzymami, którzy różnymi
drogami zdążają w trudzie na
wspólne spotkanie.

Antoine de Saint-Exupery

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maciej Winiarski dnia Pon 11:39, 09 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciej Winiarski



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opola

PostWysłany: Sob 14:04, 27 Sie 2011    Temat postu:

Dzień dobry Państwu,

obserwuję życie pszczół z górą 40 lat i rokrocznie jakaś sytuacja mnie zaskakuje. Nie inaczej było w tym roku.

Było to w maju br. w pełni rojenia się pszczół. Około 15 godz. żona zawołała mnie na obiad, który w otoczeniu dzieci i gromadki wnucząt przedłużył się ponad miarę (zazwyczaj w tym okresie zjadam obiad w ciągu 15-20 minut i z powrotem do pasieki). Wróciłem do pasieki o godz. 17.30 i nawet mi do głowy nie przyszło aby posprawdzać wszystkie drzewa w pasiece... W pewnym momencie nieopodal na drzewie zaczął się ruch. Okazało się, że to jakiś spóźniony rój podczas obiadu wyszedł, usiadł na drzewie, przyczaił się i ani mru, mru. Kiedy zerwał się zorientowałem się, że musiał to być olbrzymi 5-6 kg rój. Cóż, nie będę gonił za tobą, ale cały czas byłem zły sam na siebie, dlaczego nie sprawdziłem te drzewa w pasiece.

Za jakąś godzinę (już słońce prawie zachodziło), jakież było moje zdumienie kiedy ów olbrzymi rój zaczął się wracać. Oczywiście, natychmiast przystąpiłem do przeglądu, znajdując w gnieździe kilkanaście mateczników rojowych. Zostawiłem jeden z myślą: "Najwyżej, jutro wyroi się jeszcze raz". Ale ta rodzina nie wyroiła się, później wymieniłem matkę rojową na normalną i jest to jedna z najsilniejszych rodzin w mojej pasiece. Powstaje otwarte pytanie: dlaczego rój wrócił do ula macierzystego bez swojej królowej i co mogło się stać, że ta matka w czasie ucieczki roju zginęła?

Pozdrawiam

Ktoś kiedyś powiedział, że tego, co daje ziemia,
starcza na zaspokojenie potrzeb, ale nie na
zaspokojenie ludzkiej chciwości.

Paulo Coelho


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciej Winiarski



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opola

PostWysłany: Czw 8:13, 13 Paź 2011    Temat postu:

Dzień dobry Państwu,

jak człowiek długo żyje, to wydaje mu się, że nic go nie może zaskoczyć. Oczywiście pogląd ten nie polega na prawdzie, zwłaszcza jeżeli chodzi o przyrodę ożywioną.

W okresie ostatniego miodobrania w pierwszej dekadzie września, wykręcając miód nawłociowy z ramek nadstawowych - składałem te ramka w magazynie. Jedno z okien tego magazynu jest przez cały rok otwarte i zabezpieczone siatką z włókien szklanych, tak, aby do magazynu nie dostawały się osy i pszczoły. Ale siatka ta rozszczelniła się i do magazynu wchodziły masowo osy (dla pszczół szczelinki były za wąskie). Ponieważ miałem pilniejsze prace, machnąłem ręką na te osy, chociaż os było tak dużo, że aż nieprzyjemnie było wchodzić do magazynu. Wrzesień był - jak Państwo doskonale pamiętają - bardzo ciepły, a ja ciągle nie miałem czasu aby w magazynie zrobić porządek i z osami, i ze szkodnikami ulowymi (barciaki).

Znalazłem czas dopiero po 1 października i w pierwszej kolejności uszczelniłem siatkę w oknie, a osy najzwyczajniej w świecie wypuściłem wieczorem z tego magazynu. Myślałem sobie: NO TO CZEŚĆ! W TYCH WARUNKACH BĘDĘ MUSIAŁ WYRZUCIĆ ZE 100 RAMEK, BO ROBAKI JE ZJADŁY!

Możecie sobie Państwo wyobrazić moje zdumienie, kiedy nie znalazłem ani jednego robaka w ramkach, nawet tam gdzie były charakterystyczne pajęczynki! Co się okazało? TO OSY, DLA KTÓRYCH POKARM BIAŁKOWY JEST ZDECYDOWANIE WAŻNIEJSZY OD POKARMU WĘGLOWODANOWEGO, STARANNIE CZYŚCIŁY RAMKA Z ROBAKÓW. Ja zaś znalazłem tylko dwa ramka zniszczone... przez osy. Przy okazji, okazało się, że osy nie umieją otwierać zasklepów komórek z zasklepionym miodem, które pozostały nie ruszone. To prawda, że wyczyściły ramka również z resztek miodu (z wyjątkiem pozostawionych komórek z zasklepionym miodem), ale to żadna strata naprzeciw możliwości zniszczenia kilkudziesięciu, lub nawet więcej niż 100 ramek przez barciaki.
OTO, PRZYRODA SAMA WSKAZAŁA ELEMENTARNIE PROSTY SPOSÓB ZABEZPIECZENIA RAMEK PRZED BARCIAKAMI. OCZYWIŚCIE, OSY MOGĄ CHRONIĆ NASZE RAMKA TYLKO W OKRESIE LETNIM I JESIENNYM. NA WIOSNĘ MUSIMY SAMI SOBIE PORADZIĆ Z TYMI SZKODNIKAMI, PONIEWAŻ W KWIETNIU I W MAJU PRZEZIMOWANE MATKI OS DOPIERO ZAKŁADAJĄ GNIAZDA.

Pozdrawiam



Wiedza jest jedynym zasobem,
który rozwija się poprzez jej używanie.

Amer.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maciej Winiarski dnia Czw 8:15, 13 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciej Winiarski



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opola

PostWysłany: Pon 19:02, 23 Sty 2012    Temat postu:

Dobry wieczór Państwu,

jako ciekawostkę podam Państwu, że Apis mellifera scutellata (popularnie nazywane pszczołami afrykańskimi) była w Polsce. W 1973 roku sprowadzono do Polski około 30 rodzin celem otrzymania krzyżówek z naszymi pszczołami. Na szczęście żadna z rodzin nie przeżyła zimy. Jeszcze próbowano zasymilować matki A. m. scutellata w normalnych rodzinach, czyli u A. m. carnica. Na szczęście owe matki również nie zostały przyjęte.

Pozdrawiam


Wiedza jest jedynym zasobem,
który rozwija się poprzez jej używanie.

Amer.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maciej Winiarski dnia Pon 11:41, 09 Kwi 2012, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciej Winiarski



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opola

PostWysłany: Sob 9:20, 21 Kwi 2012    Temat postu:

Dzień dobry Państwu,

Panowie: Maciej Rysiewicz i Marek Kowalski i Pani Elżbieta Kowalczyk udzielili w Radiu Maryja wywiadu na temat pszczół i pszczelarstwa, które można przesłuchać pod adresami:

część I:
[link widoczny dla zalogowanych]

część II:
[link widoczny dla zalogowanych]

Pomimo, oczywistych dłużyzn, audycje te są na tyle interesujące, że zachęcam do ich przesłuchania

Pozdrawiam

Ktoś kiedyś powiedział, że tego, co daje ziemia,
starcza na zaspokojenie potrzeb, ale nie na
zaspokojenie ludzkiej chciwości.

Paulo Coelho


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maciej Winiarski dnia Sob 12:06, 21 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciej Winiarski



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opola

PostWysłany: Śro 8:02, 09 Maj 2012    Temat postu:

Dzień dobry Państwu,

dzisiaj w audycji rolniczej (5.10) usłyszałem wspaniałą wiadomość o tym, że począwszy od nowego roku szkolnego będzie prowadzona w szkołach podstawowych - obok akcji "szklanka mleka dla każdego dziecka" - akcja "kropla miodu dla każdego dziecka". Czyżby to było pokłosie zaciętej dyskusji jaką prowadziłem ze trzy lata temu na forum "Polanki" (wątek "Kropla miodu dla każdego dziecka")? Nieważne. Najważniejsza sprawa, iż wreszcie akcja ta ruszy.

Niestety, Pani Redaktor prowadząca ten program, nie podała żadnych szczegółów dotyczących tej akcji. Byłbym, Panu ogromnie wdzięczny, Panie Czesławie, gdyby Pan był mógł podać parę szczegółów dla czytelników Forum Karpackiego Związku Pszczelarzy, no i ja też jestem tym tematem żywo zainteresowany.

Pozdrawiam

Ktoś kiedyś powiedział, że tego, co daje ziemia,
starcza na zaspokojenie potrzeb, ale nie na
zaspokojenie ludzkiej chciwości.


Paulo Coelho


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maciej Winiarski dnia Śro 8:04, 09 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
krzysglo



Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: opolskie

PostWysłany: Śro 21:49, 09 Maj 2012    Temat postu:

Maciej Winiarski napisał:
Dzień dobry Państwu,

dzisiaj w audycji rolniczej (5.10) usłyszałem wspaniałą wiadomość o tym, że począwszy od nowego roku szkolnego będzie prowadzona w szkołach podstawowych - obok akcji "szklanka mleka dla każdego dziecka" - akcja "kropla miodu dla każdego dziecka". Czyżby to było pokłosie zaciętej dyskusji jaką prowadziłem ze trzy lata temu na forum "Polanki" (wątek "Kropla miodu dla każdego dziecka")? Nieważne. Najważniejsza sprawa, iż wreszcie akcja ta ruszy.
(...)

Ja w dniu 02.03.2012r. w imieniu zarządu naszego Koła, wysłałem e-mailem do MRiRW pismo z propozycjami, m.in.

cyt.

(...) "2) zmiana zasad rozdysponowywania obecnych środków przez ARR na:
- wsparcie rynku miodu poprzez rozprowadzanie w szkołach podstawowych w klasach od 1 – 3, dwa razy w tygodniu ok. 10 –20g miodu pochodzenia krajowego (tylko i wyłącznie krajowego) na każde dziecko, na zasadach podobnych do obecnych: „szklanka mleka” oraz „owoce i warzywa”. Praktycznym rozwiązaniem ułatwiającym rozdysponowywanie a następnie spożywanie miodu przez dzieci mogą być np. saszetki z miodem (zdjęcie z przykładem saszetek w załączeniu)," (...)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciej Winiarski



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opola

PostWysłany: Nie 9:18, 13 Maj 2012    Temat postu:

Dzień dobry Państwu, dzień dobry Panie Krzysztofie,

gratuluję tak spektakularnego sukcesu! Chociaż przyznaję, że trudno sobie wyobrazić, aby Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zareagowało pozytywnie na pojedynczy wniosek Koła Pszczelarzy, prawie natychmiast i do tego tak pozytywnie. Jeżeli tak naprawdę jest to zmieniam moją negatywną opinię o urzędnikach w MRiRW. Swoją drogą inne koła i organizacje pszczelarzy mogłyby wesprzeć wniosek Koła Pszczelarskiego Pana Krzysztofa.

Pozdrawiam

Maciej Winiarski

Ktoś kiedyś powiedział, że tego, co daje ziemia,
starcza na zaspokojenie potrzeb, ale nie na
zaspokojenie ludzkiej chciwości.

Paulo Coelho

Ja w dniu 02.03.2012r. w imieniu zarządu naszego Koła, wysłałem e-mailem do MRiRW pismo z propozycjami, m.in.

cyt.

(...) "2) zmiana zasad rozdysponowywania obecnych środków przez ARR na:
- wsparcie rynku miodu poprzez rozprowadzanie w szkołach podstawowych w klasach od 1 – 3, dwa razy w tygodniu ok. 10 –20g miodu pochodzenia krajowego (tylko i wyłącznie krajowego) na każde dziecko, na zasadach podobnych do obecnych: „szklanka mleka” oraz „owoce i warzywa”. Praktycznym rozwiązaniem ułatwiającym rozdysponowywanie a następnie spożywanie miodu przez dzieci mogą być np. saszetki z miodem (zdjęcie z przykładem saszetek w załączeniu)," (...)



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Karpacki Związek Pszczelarzy Strona Główna -> Hyde Park Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin