Forum Karpacki Związek Pszczelarzy Strona Główna

200 rocznica urodzin Ks. dr Jana Dzierżona - zaproszenie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Karpacki Związek Pszczelarzy Strona Główna -> Aktualne sprawy
Autor Wiadomość
krzysglo



Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: opolskie

PostWysłany: Śro 19:21, 05 Sty 2011    Temat postu: 200 rocznica urodzin Ks. dr Jana Dzierżona - zaproszenie



Burmistrz Miasta Kluczborka
Dyrektor Muzeum im. Jana Dzierżona w Kluczborku
Proboszcz Parafii Rzymskokatolickiej p.w. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Łowkowicach



mają zaszczyt zaprosić

na uroczystości związane z obchodami jubileuszu 200-ej rocznicy urodzin ks. dr Jana Dzierżona

które, odbędą się w dniach


14.01.2011r. o godz. 10.00
w Muzeum im. Jana Dzierżona oraz w Urzędzie Miejskim w Kluczborku /sala konferencyjna/

16.01.2011r. o godz. 11.00
w Kościele Parafialnym w Łowkowicach


Program:

14.01.2011r. godz. 10.00 Muzeum im. Jana Dzierżona w Kluczborku ul. Zamkowa
Uroczyste otwarcie wystawy w muzeum ks. dr Jana Dzierżona przy ul. Zamkowej w Kluczborku pn. „DYPLOMY ARCYMISTRZA PSZCZELARSTWA KS. DR. JANA DZIERŻONA”

14.01.2011r. godz. 12.00 Urząd Miejski w Kluczborku ul. Katowicka - sala konferencyjna
Konferencja naukowa poświęcona życiu i twórczości ks. dr Jana Dzierżona

Wykłady wygłoszą:
· ks. prof. dr Zygfryd Glaeser "Trudna droga na szczyty wielkości. Wokół blasków i cieni posługiwania księdza Jana Dzierżona".
· Roman Pastwiński „ Ks. dr Jan Dzierżon patron kluczborskiego muzeum”
· Michał Lubina „ Ks. dr Jan Dzierżon postać o europejskim wymiarze”
· dr Maciej Winiarski „Dzierżonowska snoza w gospodarce pasiecznej XXI w.”


16.01.2011r. godz. 11.00 Msza Św. w Kościele Parafialnym w Łowkowicach z okazji 200-ej rocznicy urodzin ks. dr. Jana Dzierżona

więcej można poczytać:
[link widoczny dla zalogowanych]






Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez krzysglo dnia Nie 13:58, 09 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
krzysglo



Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: opolskie

PostWysłany: Nie 13:59, 09 Sty 2011    Temat postu:

Pragnę poinformować, że w dniu 14.01.2011 r. w Kluczborku będzie również promocja książki
Pana Macieja Winiarskiego
pt. "Sprzedaż miodu - łatwa, prosta i efektywna".

Ps. Pewnie będzie można zdobyć wpis z dedykacją autora.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez krzysglo dnia Nie 13:59, 09 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
krzysglo



Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: opolskie

PostWysłany: Pią 23:19, 28 Sty 2011    Temat postu:

Pierwszy raz byłem w Muzeum im. Jan Dzierżona w dniu 14.01.2011 r.
Warto wybrać się do tego Muzeum.

Dodatkowa wystawa, oprócz stałej to:

Dyplomy Arcymistrza pszczelarstwa ks. dra Jana Dzierżona.

















Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez krzysglo dnia Sob 12:33, 29 Sty 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
administrator
Administrator


Dołączył: 28 Paź 2006
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:48, 02 Mar 2011    Temat postu:

Cytując za Kolegą Franciszkiem Janowiakiem:


mgr inż. Franciszek Janowiak
mistrz pszczelarski


Życie pełne dramatów i duchowych rozterek,
ale zakończone w zgodzie z Bogiem i ludźmi

200. rocznica urodzin ks. dr Jana Dzierżonia

Aż do połowy XIX wieku nie wiele wiedziano o życiu pszczół i składzie rodziny pszczelej, o której krążyły najfantastyczniejsze opowiadania. Arystoteles żyjący w IV w. przed Chrystusem badał pulsujące życie w ulu, lecz jego prace pisane po grecku nie rozchodziły się zbyt szeroko. Dowodem na to jest rzymski poeta Vergiliusz(Publius Vergilius Maro ur. 15 października 70 p.n.e., zm. 21 września 19 p.n.e. – poeta rzymski epoki augustiańskiej, autor Eneidy - eposu narodowego Rzymian), żyjący zaledwie trzy wieki później od niego, nie wie o jego odkryciach i pisząc popełnia błędy, jakich by się nie dopuścił, gdyby znał arystotelesowskie rozprawy.
W roku 1673 Jan Swammerdam (1637-1680), (holenderski przyrodnik i lekarz. Pionier badań mikroskopowych, konstruktor pierwszych mikroskopów, odkrywca krwinek czerwonych w 1658 r., jajników jako gruczołów rozrodczych oraz zastawek układu limfatycznego w 1664 r.) napisał dzieło „Biblia naturae”. Prawie połowa tego dzieła poświęcona jest opisowi życia i struktury rodziny pszczelej, którą zbadał szczegółowo i z taką sumiennością, że podobno było to powodem utraty jego zdrowia.
W XIX w. spotykamy się z znakomitym badaczem życia pszczół, który utracił wzrok, Szwajcarem Ludwikiem Huberem (1750-1831), który dla celów badawczych skonstruował coś w rodzaju ula rozbieralnego, nazwanego budą Huberowską. Odkrycia Jana Swammerdama i Ludwika Hubera nie spowodowały znaczącego postępu wiedzy pszcze-larskiej, gdyż nie umieli tej wiedzy udostępnić szerszym rzeszom ówczesnych pszczelarzy.
Współcześni im pszczelarze wartościowe prace Jana Swammerdama lekceważyli, jest to częsty los uczonych - a Ludwika Hubera doceniły dopiero późniejsze pokolenia pszczelarzy, gdy jego odkrycia można było sprawdzić w ulu i gnieździe rozbieralnym, którego aż do XIX w. nikt nie zdołał skonstruować i udostępnić szerszemu ogółowi pszcze-larzy.
Próby podziału ula na części czynione uprzednio polegały na ustawianiu uli na sobie, ale plastry w tych częściach były zawsze na stałe połączone ze ścianami ula i uniemożliwiało to obserwację tajników życia pszczół. Nawet skonstruowany ul w roku 1783 przez Johanna Christa z Kronbergu, który w swe skrzynki ustawiane na sobie wpro-wadził ruchome ruszty nie uruchomił budowy wewnętrznej, bo ruszty tak dolne jak i z góry nakładane nie dały się pojedynczo wyjmować, gdyż plastry były ze wszystkich stron przybudowane do ścian i podłogi.
W Polsce J. Christa wyprzedził ks. Krzysztof Kluk (13 września 1739 r. a zmarł 2 lipca 1796 r.) , który urodził się i został pochowany w Ciechanowcu na Podlasiu. Swój pomysł ula słomianego opisał w 1780 r. w „Historii naturalnej”, polegał on na ustawianiu pojedynczych pudeł na sobie piętrami, umożliwiało to opróżnić odciętą dowolną część drutem. Propagatorem uli składanych był Mikołaj Witwicki (1780-1853) - prekursor nowoczesnego pszczelarstwa polskiego i rosyjskiego, autor książek pszczelarskich, konstruktor oryginalnego ula. Od 1849 roku prowadził pasieki w okolicach Połtawy (Koczubeja), w których było 4 tys. rodzin pszczelich. Zbudowany przez niego i opisany w 1829 r. ul polegał na dodawaniu szerszych podstawek, które mogły przeciwdziałać rójce. Ułatwiały też miodobranie, bo jak radził M. Witwicki, gdy „ przy końcu lipca lub początku sierpnia nie dostrzeżemy w wyższych ulikach uwijających się pszczół, będzie to oznaka, że ulik ten jest zupełnie miodem zapełniony i pasiecznik część mu należną może odebrać”. Wymienieni wyprzedzili swymi pomysłami dość znacznie ks. dr Jana Dzierżonia, jednak nie zdołali uruchomić wewnętrznej budowy ula.
Ks. dr Jan Dzierżoń, który gospodarzył w skrzynkach J. Christa, w 1837 r. stracił 24 rodziny, ule te wyrzucił ze swej pasieki, ale zatrzymał ruszta. Rozbił je na pojedyncze snozy (od starop. snaze = ułatwienie lub snoza = osadzony w czymś drewniany patyk). Były to drewniane listwy, wpuszczane w wycięcia w przeciwległych ścianach bocznych ula, zwanego szafkowym. Po otwarciu tylnych drzwi (tak jak w szafce) uzyskiwało się dostęp do prowadnicy i możliwość wyjmowania plastrów pszczelich mocowanych na snozach (listewkach wyjmowanych niczym szuflada), ułożonych za sobą w odpowiedniej odległości. Tak umieszczone snozki miały wprawdzie plastry po bokach i dołem przybudowane, po odcięciu od ścian ula dały się pojedynczo wyjmować.
Przyczepione do ruchomych snoz plastry, łatwo można było wyjmować z ula, ocenić ilość miodu w komórkach, stan zdrowotny roju, a co ważne, nie niszczono przy tym wewnętrznej struktury ula, oszczędzając pszczołom niepotrzebnej pracy przy odbudowie plastrów, a tym samym zwiększając czas przeznaczony na produkowanie miodu. Od tego wynalazku już tylko krok do dalszego ulepszenia, jakim jest wynalazek ramki dziś powszechnie stosowanej, która umożliwia łatwe wyjmowanie jej z wnętrza ula bez odcinania plastrów od ścian oraz dowolne obserwowanie tajników rodziny pszczelej.
Ks. dr Jan Dzierżoń urodził się 16.01.1811 r. w polskiej rodzinie w Łowkowicach na Śląsku, jako syn Szy-mona i Marii. Do szkoły podstawowej uczęszczał w Byczynie. W wieku jedenastu lat rozpoczął naukę w gimnazjum we Wrocławiu, które ukończył z wyróżnieniem jesienią 1830 r. W tym samym roku rozpoczął studia na wydziale teologii Uniwersytetu Wrocławskiego, lecz uczęszczał też na wykłady z matematyki, astronomii i historii.
Po studiach, w 1834 r. przyjął we Wrocławiu święcenia kapłańskie. Został wikarym w podopolskich Sioł-kowicach, a następnie od 1835 r. był proboszczem parafii w Karłowicach koło Brzegu na Dolnym Śląsku i tutaj rozpoczął gospodarkę pasieczną od 12 rodzin, otrzymanych od ojca, któremu prowadził pasiekę już jako student teologii. Będąc proboszczem, prowadził jednocześnie badania nad życiem pszczół i zakładał koła pszczelarskie na Śląsku, z których powstało potem Towarzystwo Pszczelarskie. Po kilku latach gospodarki doszedł do 200 rodzinnej pasieki, z której mu jednak skradziono jednej nocy 40 rodzin, ogień strawił 60 rodzin, a powódź zniszczyła 24 ro-dziny.
Dramaty te nie zniechęciły ks. dr Jana Dzierżonia i w 1846 r. ma już 360 rodzin, które były rozmieszczone w 12 miejscowościach, a dały mu w tym roku około 30 cetnarów (1 cetnar ang. 50,80234544 kg) tj. 1.524,07 kg miodu. Lecz następny rok był niepomyślny i musiał pszczoły podkarmiać. Zakupił miód amerykański i zaraził swoją pasiekę zgnilcem złośliwym, który mu ją zniszczył tak, że z 360 rodzin pozostało 10 rodzin zdrowych.
Eliminację zgnilca złośliwego przeprowadzał w sposób radykalny. Jeśli w danej rodzinie stwierdził jakie-kolwiek ślady choroby usuwał matkę, pszczoły zabierał do transportówki, poddawał je 1-2 dniowej głodówce w piwnicy, ul palił, a pszczoły wsypywał do czystego ula z czystymi plastrami i używał ich do hodowli matek. Metoda stosowana przez ks. dr Jana Dzierżonia przez areszt i głodówkę jest i dzisiaj zalecana przy zgnilcu. Dzięki tej skutecznej i energicznej metodzie już po czterech latach w 1851 r. posiadał pasiekę złożoną z 364 rodzin.
Posługiwał się ks. dr Jan Dzierżoń nadstawkami na czas pożytku. W 1857 r. jeszcze posiadał w swej pasiece 30 kłód i do ich zatworów dostosowywał w latach urodzaju nadstawki tj. skrzynki z boku dowieszane. Budowane przez niego ule z desek miały najpierw tzw. budowę ciepłą (płaszczyzna plastra zwrócona do wylotka), szybko jednak wpadł na pomysł przeniesienia wylotka na dłuższą stronę boczną i na kant plastrów tzw. zabudowa zimna. Twierdził on, że uwzględnił naturalną zabudowę w kłodach przez pszczoły. Miodnia w tych ulach była po obu stronach, a gniazdo w środku, podobnie jak obecnie w leżakach.
Równocześnie Baron August Berlepsch wynalazł i stosował ule z ramkami, lecz ks. dr Jan Dzierżoń ich nie stosował, gdyż w tym okresie nie było jeszcze miodarek i węzy, stosowanie ramek nie było więc konieczne. Po-dobnie jak wykorzystanie miodarki bez ramek byłoby utrudnione. Dlatego po upowszechnieniu się wynalazku Františka Hruški (także Franz von Hruška, Francesco de Hruška) (ur. 13 marca 1819 w Wiedniu, zm. 1888) – czeskiego wynalazcy miodarki 1865 r., oraz produkcji węzy, którą wyrabiał od 1857 r. Johannes Mehring (ur. 24 czerwca 1816 w Kleinniedesheim, zm. 24 listopada 1878 r.) - niemiecki pszczelarz, wynalazca prasy do robienie węzy, ks. dr Jan Dzierżoń dopiero pod koniec życia wprowadził ramki tylko do miodni. Baron August Berlepsch pomimo wynalezienia ramki jednak nie umiał wykorzystać swego wynalazku, dopiero w wyniku odwiedzin ks. dr Jana Dzierżonia w Karłowicach nauczył się, jak je można mocować w ulu.
W 1835 r. ks. dr Jan Dzierżoń wykrył jeszcze przed uruchomieniem budowy wewnętrznej ula, że u pszczół istnieje prawo dzieworodu, czyli partenogenezy tj. że z jajek niezapłodnionych mogą się rodzić osobniki żywe i zdolne do normalnego rozwoju. Zauważył to w drużaku, gdzie królowa była niezdolna do lotu a znosiła jajeczka niezapłodnione, z których się rodziły tylko trutnie. Po badaniu tej matki stwierdził, że jej zbiornik nasienny nie posiadał nasienia męskiego, a wypełniony był czystą cieczą wodnistą bez plemników, a potwierdził te przy-puszczenia po 1837 r., gdy dokonał uruchomienia wnętrze ula i mógł łatwiej wyszukiwać, badać nieprawidłowe królowe.
Wyjaśnił również prawo dziedziczności u pszczół i wpływu trutni na cechy potomstwa. W 1853 r. sprowadził z Mira koło Wenecji, rodzinę pszczół Włoszek, zauważył że królowe od tej matki pochodzące wydawały potomstwo mieszane. Doszedł do wniosku, że cechy ojca w tym samym stopniu wpływają na potomstwo, jak i cechy matki. Zapłodnione przez trutnie matki wydawały część potomstwa o cechach ojca , część zaś o cechach matki, a inną część o cechach mieszanych. Przy tej sposobności udowodnił on, że wszystkie trutnie, bez względu na to czy ich matka jest zapłodniona czy niezapłodniona, pochodzą z jaj niezapłodnionych.
Zaobserwował, że królowe rasy włoskiej, zapłodnione trutniami ciemnymi wydawały na świat tylko trutnie czysto włoskie, podczas gdy pszczoły robocze, pochodzące od tych samych matek z jaj zapłodnionych były mie-szane. Stanowi to dowód, że i zapłodnione matki mogą znosić jajeczka niezapłodnione, z których lęgnie się męskie potomstwo o czystych cechach matki.
Na tej podstawie jest również nauka dla nas obecnie, czy nie należałoby poważnie zastanowić się nad oszczędzaniem przy podejmowaniu decyzji zakupu taniej matki nieunasienionej. Ja osobiście już nigdy nie kupię matkę nieunasienioną, bo to nie ma sensu, gdyż tylko nieznacznie następuje poprawa posiadanej rasy pszczół w wyniku zapłodnienia posiadanymi trutniami w pasiece, a może być również pogorszenie niektórych dotychcza-sowych ich cech poprzez krzyżówkę. Jeśli oczywiście pszczoły w niedługim czasie po unasiennieniu nie dokonają wymiany zakupionej nieunasienionej matki, co gorsze wymiana zdarza się w okresie późnojesiennym i wychowana przez daną rodzinę nowa matka może nie być unasieniona przed okresem zimowym lub zginie, gdyż pszczoły ją wypędzą na lot godowy, z którego najczęściej nie wraca, z bardzo różnych powodu m.in zabłądzenia lub nie wpuszczenia przez pszczoły, gdy wraca jako nieunasieniona.
Ks. dr Jan Dzierżoń był tak zamilowanym pszczelarzem, że potomni stwierdzali iż dla swych pszczółek i rozlicznych pasiek zaniedbywał nawet nabożeństwa w kościele.
W trakcie swojego długiego życia pisał artykuły do miesięcznika pszczelarskiego „Bienenzeitung”, dzieląc się swoimi spostrzeżeniami z innymi pszczelarzami. Jego dzieło życia „Theoria und Paxis des neuen Bienenfreundes”, które ukazało się w polskim tłumaczeniu wydawcy Lompa, Leszno 1851 r. i 1859 r. jako „Nowe udoskonalone pszczelnictwo księdza plebana Dzierżona w Karłowicach na Śląsku”. Wydania te zostały szybko wykupione, gdyż i dziś mogły by być przydatne dla pszczelarzy. Znany był na całym świecie jako znakomity badacz i hodowca, otrzymał też liczne odznaczenia od zrzeszeń pszczelarskich i głów koronowanych. Cieszył się i chlubił tymi orderami, nosząc je poprzypinane do marynarki wraz z długimi zdobiącymi je wstęgami. W 1872 za swoje prace naukowe otrzymał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Monachijskiego. Został odznaczony orderami wielu krajów Europy. Był m.in. honorowym członkiem towarzystwa rolniczego w Krakowie i Lwowie.
Miał wady, bo któż z nas ich nie posiada. Był uparty i zadzierzysty, wszedł więc także w konflikt z kościołem, gdyż krzyżując pszczoły rodzime z włoskimi odkrył zjawisko dzieworództwa. Koncepcję uznano za błędną i potępianą przez Kościół katolicki. Konflikt się zaostrzył, gdyż ks. dr Jan Dzierżoń uparcie podtrzymywał swoje poglądy wbrew Kościołowi i wielu uczonym. W związku z tym w 1868 r. został zmuszony do rezygnacji z funkcji proboszcza w Karłowicach i został przeniesiony w stan spoczynku. Dopiero w 1906 roku na konferencji przyrod-niczej w Marburgu dzieworództwo powszechnie uznano za zjawisko udowodnione.
Ponadto 18 lipca 1870 r. obwieszczono ustalenia Soboru Watykańskiego I, a wśród nich: Dogmat o nieo-mylności papieża i konstytucję Dei Filius, wspierającą naukę opartą na Objawieniu i przeciwstawiającą się pan-teizmowi, materializmowi i racjonalizmowi. Ks. dr Jan Dzierżoń nie krył krytycznych uwag wobec nowego dogmatu. Z uwagi na żądanie podpisania indywidualnego aktu lojalności wobec Watykanu wystosował list otwarty na łamach "Schlesische Zeitung", sprzeciwiający się dogmatowi nieomylności papieża. W rezultacie 30 października 1873 roku został ekskomunikowany.
Nie zrażały go przeciwności losu, niepowodzenia, a nawet dramatyczne sytuacje w gospodarce pasiecznej, łamał je i wychodził zwycięsko. Umiał wreszcie i siebie samego pokonać, co jest najważniejszą sztuką życia. Choć był dłuższy czas w rozterce z kościołem i swą polską duszą, nie zatracił jednak wiary, i łączności ze swą narodowością. Powraca w 1884 do swej rodzinnej wioski Łowkowice i współpracuje przez 22 lata ze swym bra-tankiem Franciszkiem, który w swych listach stwierdza „ani jednego słowa po niemiecku, jeno zawsze po polsku”. To, że ks. dr Jan Dzierżoń używał w piśmie tylko języka niemieckiego położyć należy na karb niemieckiego wy-chowania szkolnego. Niemiecki Szwajcar Teodor Weippl, w relacji z 1938 r. zamieszczonej w Schweizerische Bienenzeitung stwierdza, że „mieszkańcy Łowkowic są Polakami, językiem ich potocznym jest język polski, a tylko bardzo nieliczni rozumieją po niemiecku”.
W tej polskiej wiosce w starszym wieku nawraca się i spełnia z dziecięcą miłością i wzorowo wszelkie praktyki religijne, budując wszystkich swą pobożnością i szczodrobliwością, i w tym polskim domu dokonał ks. dr Jan Dzierżoń swego żywota, pojednany z kościołem i zaopatrzony świętymi sakramentami. Jak stwierdzają świadkowie, jak dziecię radośnie do Niego podążył. A swoimi umiłowanymi pszczołami zajmował się aż do ostatnich dni swojego życia. Zarzucano mu, że jest materialistą i że był wielkim rachmistrzem, według tradycji dzielił on swe duże dochody jakie miał z pasieki i hodowli matek między ubogich, to też i sam umarł w swej ro-dzinnej wiosce, jako człowiek ubogi.
Dożył jak wielu pszczelarzy późnego wieku, gdyż zmarł mając 95 lat życia, w dniu 26.10.1906 r. Jego grób znajduje się w Łowkowicach, natomiast w domu, w którym mieszkał pod koniec życia, mieści się izba jego pamięci. Pamiątek po Dzierżoniu zachowało się niewiele. W 1927 r. Franciszek Dierżoń przekazał pamiątki Narodowi Polskiemu na ręce pszczelarza inż. Leopolda Pawłowskiego z Rudnika nad Sanem. 1 grudnia 1939 r. skonfiskowała je niemiecka żandarmeria, podczas wojny uległy zniszczeniu i rozproszeniu. W 1946 r. na jego cześć miasto Rychbach na Śląsku otrzymało nazwę Dzierżoniów.

Literatura:
1. Mendrala Stanisław: Garść wiadomości z życia Dzierżonia, Wrzesień 1946, Pszczelarz Polski-Miesięcznik Związków Pszczelarskich
2. Wikipedia- Internet-różne dane znajdujące się w sieci internetowej dotyczące ks. dr Jana Dzierżonia i osób z którymi spotkał się na swojej drodze życia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Karpacki Związek Pszczelarzy Strona Główna -> Aktualne sprawy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin